Baxi Manresa - Polski Cukier Toruń 85:81 (14:11, 18:22, 25:26, 28:22)
Manresa: Tomas 16 (1), Dulkys 8 (2), Baez 3 (1), Sakho 3, Davis 2 oraz Toolson 21 (3), Vaulet 13, Perez 9 (1), Kravish 8, Magarity 2
Polski Cukier: Kulig 22 (1), Hornsby 18 (1), Wright 16 (1), 11 as., Weaver 8 (1), 8 zb., 5 as., Cel 9 (1), 7 zb. oraz Aminu 4, 8 zb., Perka 2, Schenk 2, Ratajczak 0.
Zdecydowanym faworytem meczu byli Hiszpanie, ale torunianie nie pojechali na wycieczkę. Obie drużyny mają problemy kadrowe. O tych toruńskich doskonale wiemy, w barwach gospodarzy nie zagrał Frankie Ferrari, autor 25 pkt w jedynym swoim meczu w barwach Manresy.
Torunianie zaczęli bez kompleksów. Damian Kulig w 4 minuty zaliczył 7 pkt i blok, przy wyniku 2:9 trener Manresy zdecydował się na przerwę. Niemoc gospodarzy przełamał Pere Thomas. Obie drużyny w 1. kwarcie miały ogromne problemy ze skutecznością, Polski Cukier zaliczył ponad 5 minut bez trafienia i serią 0:12 po udanym początku meczu. Skuteczność z gry w 1. kwarcie wyniosła zaledwie 27 proc.
Polski Cukier nie dał się jednak zgubić i w 2. kwarcie zagrał już lepiej. W ofensywie wciąż były duże kłopoty, ale nieźle funkcjonowała defensywa. Po kolejnym trafieniu Kuliga (13 pkt do przerwy) było tylko 23:22 w 16. minucie.
Torunianie grali zespołowo (25 asyst), spokojnie, dobrze reagowali w defensywie. W końcówce połowy za 3 trafił Aaron Cel i nasz zespół prowadził nawet 6 punktami. I to mimo dużych kłopotów Keitha Hornsby'ego - 0/6 z gry do przerwy.
Amerykanin rozrzucał się w 3. kwarcie, w której zdobył 11 pkt. W samą porę, aby odpowiedzieć na trafienia z dystansu Deividasa Dulkysa. W 28. minucie Polski Cukier prowadził 7 punktami, ale Sebastian Machowski musiał dać odpocząć liderom i przed ostatnią kwartą przewaga stopniała do 2 punktów. Brakowało drużynie mocy na ławce, wciąż nie mogą grać Bartosz Diduszko i Karol Gruszecki.
Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich 2 minutach. Przy remisie 75:75 ważne rzuty spudłowali Hornsby i Weaver, a gospodarze w odpowiedzi dwa razy trafili. Torunianie do ostatnich sekund walczyli, ale gospodarze pewnie trafiali wolne.
Szkoda szansy, ale Polski Cukier pokazał w tym meczu, że nie będzie w Lidze Mistrzów chłopcem do bicia.
