Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - Trefl UG Sopot 82:79 (31:26, 21:19, 22:20, 8:14)
Astoria: Kimbrough 23 (4), Kiwilsza 17, Wilk 9 (1), Andrzejewski 5 (1), Dzierżak 4 oraz Wińkowski 18, Nowakowski 4, Czempiel 2.
Trefl: Czerlonko 12 (3), Moten 11 (3), Wadowski 10 (2), Kiejzik 10 (2), A. Jęch 5 (1) oraz Jankowski 15 (2), M. Jęch 9 (1), Samiec 4, Sternicki 3 (1).
To miał być spacerek dla wicelider tabeli, ale początkowo szło jak po grudzie. W 1. kwarcie to goście częściej prowadzili momentami nawet 6 punktami. Trefl już w tej części zaliczył sześć trafień z dystansu, z tego po dwa Szymon KIejdzik i Darius Moten. Goście konsekwentnie bombardowali kosz z daleka i do przerwy mieli na koncie aż 22 takie próby.
Asta miała jednak w składzie Martyce'a Kimbrougha, który już w 1. kwarcie zdobył 14 punktów, zaliczając m.in. 3/4 z dystansu.
Goście niewielkie straty odrobili jednak na początku 2. kwarty, ale Asta odpowiedziała piorunującą końcówką połowy. W 17. minucie było jeszcze 42:41, a tuz przerwą gospodarze wypracowali sobie najwyższą przewagę - 52:41.
Wydawało się, że jest już wszystko pod kontrolą, gdy ostatnią kwartę goście rozpoczęli od serii 12:2 i prowadzenia 77:76. Bardzo groźni byli Wojciech Czerlonko i wchodzący z ławki Bartosz Jankowski.
Kibice mieli emocje do ostatnich sekund. W ostatniej minucie było tylko 80:79. Goście przez 50 sekund nie zdołali jednak oddać celnego rzutu, a ciężko wywalczone zwycięstwo przypieczętował wolnymi Kimbrough.
