Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niestraszne im siły natury

Marek Weckwerth
Tomasz Kuśmierek (po lewej) i Jarosław Surwiło-Bohdanowicz wyruszają na podbój norweskich Lofotów. Przepłynęli prawie 350 kilometrów.
Tomasz Kuśmierek (po lewej) i Jarosław Surwiło-Bohdanowicz wyruszają na podbój norweskich Lofotów. Przepłynęli prawie 350 kilometrów. Fot. Z archiwum wyprawy
- Płynęliśmy z duszą na ramieniu, bacznie obserwując powierzchnię morza.

Nasłuchaliśmy się o tych wirach nieprawdopodobnych rzeczy. Ginęły tam duże jednostki rybackie, a nawet całe flotylle mniejszych jednostek - wspomina Jarosław Surwiło- Bohdanowicz, który właśnie powrócił z wyprawy kajakowej wokół archipelagu Lofotów.

Jarosław reprezentował Bydgoszcz, jego towarzysz Tomasz Kuśmierek - Gdańsk. Opłynęli cały archipelag składający się z pięciu dużych wysp, zostawiając za rufami prawie 350 km.

Wirująca groza
Cóż to za wiry i dlaczego taką grozę wywołują?

Południowo-zachodnie wody w pobliżu norweskich Lofotów słyną z Maelstromu, znanego też jako Malstraum i Moskenesstraumen. To wielkie i niebezpieczne wiry.

Opisy tego zjawiska zaczęły pojawiać się literaturze podróżniczej w XVII i XVIII wieku. Edgar Allan Poe i Juliusz Verne czerpali wiedzę do swych dzieł właśnie z tych źródeł.

- Ludzie boją się tego miejsca, ale też jest dużą atrakcją turystyczną - dodaje pan Jarosław. - Organizowane są nawet wyprawy turystyczne łodziami wyposażonymi w silniki dużej mocy. Przeżycia są tak ekstremalne, że wiele osób nie chce już tego powtarzać.

Na szczęście wiry nie występują zawsze. Kajakarze przepłynęli Maelstrom i byli zaskoczeni, że obyło się bez większych emocji. Tym bardziej, że wcześniej i później przeżyli dużo trudniejsze sytuacje.

Wiatr spada nagle
Góry stanowiły dla nich osłonę przed wiatrem, ale czasem było odwrotnie - wystawiały ich na olbrzymie niebezpieczeństwo.

Niekiedy wiatry schodziły właśnie z gór, niespodziewanie, bo często przy bardzo dobrej pogodzie. Uderzały gwałtownie i silnie. To powodowało zderzenie ze stałym wiatrem wiejącym od morza i piętrzenie fali.

Pewnego dnia trafili na wyjątkowo silny tzw. wiatr spadowy, który na dodatek przyniósł wysoką falę. Przez godzinę co sił w rękach próbowali wyrwać się spod jego mocy, schronić się przy brzegu. Tomka zepchnęło w morze i Jarek stracił go z oczu.

- Bałem się cholernie. Już chciałem strzelać w powietrze race SOS, ale sylwetka Tomka pojawiła się na horyzoncie. Po tym incydencie pływaliśmy już znacznie bliżej brzegu - mówi bydgoszczanin.

Wokół tylko skały
Początkowo płynęli w kamizelkach asekuracyjnych, by już po godzinie je zdjąć, bo zbyt krępowały ruchy.

Płynęli w aquashellach, czyli w odzieniu łączącym zalety polaru i pianki do nurkowania. Woda miała 8-10 stopni Celsjusza, więc w razie wywrotki zbyt dużo czasu na ratunek nie było. Kto nie dopłynie do lądu w kilka minut, przegrywa.

Ale i na brzeg trudno się wydostać - Lofoty to jedno z najbardziej skalistych wybrzeży na Ziemi. Góry wyrastają kilkusetmetrowymi ścianami prosto z morza, zaś najwyższe przekraczają 1000 metrów.

Na szczęście zdarzały się też zatoczki z piaszczystymi plażami, gdzie mogli bezpiecznie wylądować.

Na fali
Fale od strony północnej, atlantyckiej, były 3-4 metrowe, ale długie, do których można było się przyzwyczaić.

Natomiast od strony Lofotów wewnętrznych (od wybrzeża Norwegii), fala była niższa, krótsza, a przez to bardziej nieprzyjemna. Bywało tak, że fale się z sobą krzyżowały - szczególnie w pobliżu brzegów. Taki efekt powodowało odbicie fal od skał i powrót w kierunku morza, gdzie zderzały się z napływającymi. To przypominało gotującą się wodę.

Spotkanie na szlaku
To odludne tereny. Nawet miejscowych spotykali rzadko. Jednak los spłótł ich wodne ścieżki z bydgoskim żeglarzem, który od wielu lat mieszka na Lofotach - Mirosławem Tułodzieckim. Ten wręczył im GPS-a, z którego co 4 godziny wysyłali swoją pozycję. Gdyby nie otrzymał informacji, miał organizować akcję ratunkową.
Posejdon jednak nad nimi czuwał. Wrócili cali i zdrowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska