Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieszawa. Od kwietnia magistrat i poprzednia rada wiedziały, że Zespół Szkół ma problemy finansowe

Jadwiga Aleksandrowicz
Mieszkańców miasta wzburzyła informacja, że radni nie zgodzili się na zaciągnięcie kredytu na pokrycie zadłużeń Zespołu Szkół. Poparli ich obecni na sesji przedstawiciele Rady Rodziców.

Dziury finansowe wciąż są duże

Wielu radnych nie godziło się na kredyt nie dlatego, że nie chce szkole pomóc, ale dlatego że pojawiały się różne informacje na temat szkolnych finansów i zadłużeń, a uzasadnienie do projektu uchwały o zaciągniecie 250 tys. złotych było enigmatyczne. W dość burzliwej dyskusji wyszło na jaw, że poprzednia rada doskonale wiedziała, jaka jest sytuacja, bo już w kwietniu zablokowane zostały konta szkoły.

Na październikowej sesji Renata Pypkowska, dyrektorka ZS, tłumaczyła, że rada dała jej mniej pieniędzy niż wnioskowała, gdy budowano budżet na 2010 roku, a poza tym zawiniła szkolna księgowa, z którą ostatecznie nie przedłużono kończącej się w maju umowy o pracę.

Księgową została siostra miejskiej skarbniczki. Magistrat trochę połatał finansowe dziury, ale okazało się, że zadłużenie wciąż rosło. Nie płacono składek ZUS, nie odprowadzano pieniędzy na Fundusz Świadczeń Socjalny, przez co nauczyciele - w przeciwieństwie do urzędników magistratu - nie dostali świątecznych zapomóg, a ich dzieci paczek.

To zróżnicowanie w przedświątecznym wsparciu dodatkowo podniosło temperaturę dyskusji., choć skarbniczka tłumaczyła, że urząd i szkoła mają odrębne fundusze socjalne. Skoro w szkole nie było na taki fundusz odpisów, nie było z czego wypłacać zapomóg i robić paczek. Jak tłumaczyła dyr. Pypkows-ka, przedświąteczną pomoc dostali jedynie szkolni emeryci.

Rodzice mają wiele uwag

Radę Rodziców bulwersowała też sprawa zamknięcia szkoły z braku opału. - To skandal, żeby małe dzieci odsyłane były ze szkoły. Wracały do domów i zastawały zamknięte drzwi, bo ich rodzice byli w pracy. Chodziły w mroźny dzień po ulicy. Dlaczego poprzedniego dnia nie powiadomiono rodziców, jaka jest sytuacja? - pytał na sesji Maciej Błaszczyk, przewodniczący Rady Rodziców, który zachęcał radnych, by porozmawiali z nauczycielami, bo - jak mówił - nieprawidłowości w szkole jest więcej, a on informuje tylko o "czubku góry lodowej".

Dostało się też Przemysławowi Jankowskiemu, z-cy burmistrza.
- Co jeszcze musiałoby się jeszcze stać, by wyciągnąć pana zastępcę z ciepłego gabinetu, żeby zainteresował się, co dzieje się w szkole i dlaczego uczniowie chodzą po ulicy? - pytał (burmistrz był poza Nieszawą - dop. red.)

Błaszczyk krytykował dyrekcję ZS za brak pomocy naukowych i złą organizację placówki. Wyszło bowiem na jaw, że opał kupuje się z wolnej ręki, a nie w przetargu.

Jednocześnie przedstawiciele Rady Rodziców podkreślali, że sami poszukują pieniędzy na lepsze wyposażenie szkoły, nawiązali w tym celu kontakty z Fundacją Rosa.

W piątek radni zainteresowani sytuacją w Zespole Szkół postanowili spotkać się z nauczycielami. Do merytorycznej dyskusji nie doszło, bo na spotkanie radnych z nauczycielami przybyli też wzburzeni podopieczni Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej z ostro formułowanymi preten-sajmi do radnych jakoby przez ich działania, magistrat nie wypłacił stypendiów socjalnych. W tej sytuacji nauczyciele opuścili salę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska