Unia Oświęcim - KH Energa Toruń 7:1 (3:0, 3:0, 1:1)
Bramki: 1:0 Cichy - Da Costa, Kowalówka (5:49), 2:0 Da Costa - Pangiełow-Jułdaszew, Szczechura (9:11), 3:0 Krzemień - Kowalówka (9:28), 4:0 Da Costa (23:45, karny), 5:0 Dziubiński - Padakin, Ahopelto (31:21), 6:0 Sołtys - Kowalówka, Paszek (32:06), 7:0 Sołtys - Kowalówka, Pangiełow-Jułdaszew (55:44), 7:1 Korenczuk - Elomaa, Zając (59:24)
KH Energa: Studziński - Ahonen, Szecsi, M. Kalinowski, K. Kalinowski, Syty - Augstkalns, Gimiński, Jeskanen, Koskinen, Viitanen - Jaworski, Robertson, Korenczuk, Elomaa, Zając - Bajwenko, Schafer, Olszewski, Szyrokow, Olszewski, Maćkowski
W Oświęcimiu przewaga gospodarzy od początku meczu nie podlegała dyskusji. Po 10 minutach było już 3:0, a drugą i trzecią bramkę gospodarze strzelili w odstępie zaledwie 17 sekund. Trener Teemo Elomo poprosił o przerwę, ale to niewiele pomogło. Mimo straty trzech goli to i tak bramkarz Mateusz Studziński należał do najlepszych w toruńskim zespole i jeszcze w 1. tercji kilka razy uratował kolegów.
W 2. tercji znowu trafiło sie feralne 60 sekund, w trakcie których gospodarze dwa razy cieszyli się ze zdobycia gola. Wtedy już było jasne, że KH Energa wiele w tym meczu nie zwojuje. Dopiero w ostatniej minucie honorowe trafienie dla gości zaliczył Illia Korenczuk.
To najwyższa porażka toruńskiej drużyny w tym sezonie. Torunianom zresztą Unia wyraźnie nie leży, poprzednią najwyższą porażkę także ponieśli z tym zespołem - 0:6 pod koniec września na Tor-Torze.
W tabeli Polskiej Hokej Ligi Energa pozostaje więc na 8., przedostatnim miejscu. W piątek większa szansa na punkty na własnym lodzie, do Torunia przyjedzie JKH GKS Jastrzębie.
