- Widziałem, że wiele osób musi brać wolny dzień, żeby zarejestrować na przykład samochód - mówi bydgoszczanin. - Nie wszyscy odnajdywali się w gąszczu przepisów i wiedzieli, jakie dokumenty powinni ze sobą przynieść. Przez to musieli odwiedzać urzędy kilka razy. Marnowali czas i często tracili nerwy. Pomyślałem, że dzięki mojemu doświadczeniu mógłbym od początku do końca załatwić za nich formalności i przy okazji zarobić.
Praca za biurkiem znudziła się
A ponieważ praca za biurkiem już mu nie wystarczała i szukał odmiany, zrezygnował z etatu i zarejestrował się w urzędzie pracy.
- Dzięki 15 tys. zł dotacji dla bezrobotnych mogłem uruchomić firmę Rejcar - mówi Dawid Remplakowski. - Za te pieniądze kupiłem między innymi sprzęt biurowy. Zainwestowałem też w reklamę.
Dawid Remplakowski odwiedza klienta w domu lub pracy.
- Najpierw sprawdzam, czy kierowca ma wszystkie niezbędne dokumenty. Proszę również, aby pisemnie upoważnił mnie do reprezentowania go w urzędach w sprawie rejestracji pojazdu - mówi młody przedsiębiorca.
Gdy Dawid Remplakowski rejestruje samochód sprowadzony z zagranicy, musi iść do tłumacza oraz urzędów: miasta, celnego i skarbowego. Cała procedura trwa do tygodnia. Bydgoszczanin rejestruje również auta kupione w kraju. Wówczas ma trochę mniej pracy. Musi załatwić formalności tylko w urzędzie miasta.
Na koniec przywozi tablice rejestarcyjne
- Na koniec przywożę klientowi nowe tablice rejestracyjne, kartę pojazdu oraz - po miesiącu - stały dowód rejestracyjny - dodaje Dawid Remplakowski.
Przedsiębiorca dodaje, że obsługuje klientów z Bydgoszczy. Są już pierwsze osoby, zainteresowane jego usługami.
Właściciel Rejcar dodaje: - Sądzę, że częściej będą się do mnie zgłaszać osoby, które dużo pracują i nie mają czasu zarejestrować samochodu. Jednocześnie stać ich, by zlecić to komuś innemu. Na przykład mi.