https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niszczycielski wiatr

Tekst i fot. Andrzej Bartniak
- To co stało się w Ciemnikach może się powtórzyć - ostrzegają strażacy
- To co stało się w Ciemnikach może się powtórzyć - ostrzegają strażacy
Miniony rok utwierdził strażaków w przekonaniu, że profil ich pracy zmienia się. Znacznie częściej rozwijali siatki na owady niż węże z wodą. Osy i szerszenie usuwali ponad 600 razy. Nowym doświadczeniem okazało się też usuwanie skutków tornada oraz interweniowanie podczas wypadków do jakich dochodzi na autostradzie.

W książce wyjazdów odnotowano 1891 wyjazdów. W porównaniu do roku 2007 jest to wzrost o 281. To spora różnica, za którą odpowiedzialne są przede wszystkim owady, a właściwie coraz powszechniejszy lęk przed użądleniem. Coraz rzadziej ludzie decydują się na samodzielne usuwanie kokonu os czy też gniazda szerszeni. O pomoc w takich przypadkach proszono strażaków 638 razy. - Tam gdzie było to możliwe interweniowali druhowie z OSP - wyjaśnia kpt. Paweł Puchowski, rzecznik KP PSP w Świeciu. - Zdarzały się jednak sytuacje, że trzeba było angażować podnośnik, bo kokon znajdował się na dużej wysokości i w żaden inny sposób nie można było go dosięgnąć. Jedno nie podlega dyskusji. Nigdy wcześniej tego typu zdarzenia nie angażowały naszych sił w takim stopniu. Obawiam się, że tak już zostanie.

Niszczycielski wiatr

Zupełnie nowym doświadczeniem było też to, co strażacy zobaczyli w maju po przyjeździe do Ciemników, nad którymi przeszła trąba powietrzna. - W tak dramatycznych momentach ważne jest przede wszystkim zapanowanie nad chaosem i umiejętne koordynowanie pracą ludzi biorących udział w akcji ratowniczej - podkreśla Puchowski. - Na przykład pojawia się problem skąd wziąć duże ilości mocnej folii, albo gdzie umieścić poszkodowanych, aby mogli spokojnie spędzić noc? W tym konkretnym przypadku gmina Jeżewo spisała się wzorowo. Dobrze by było aby w innych gminach potrafiono działać równie szybko. Znajdujemy się w pasie, gdzie podobne zjawiska mogą się powtarzać. Lepiej być do tego przygotowanym.
Zupełnie nowym rozdziałem w pracy świeckiej komendy są akcje na autostradzie A1. Do tej pory odnotowano pięć wypadków. - Najwięcej kłopotów sprawiało nam właściwe oznakowanie miejsca zdarzenia - tłumaczy rzecznik. - Teoretycznie winien to robić zarządca drogi, ale już przy pierwszej sprawie okazało się, że tak nie jest. To bardzo ważna sprawa, bo kierowcy jadą z dużą szybkością i w przypadku mgły nie trudno o karambol, gdy ktoś nie zauważy w porę, że jeden pas jest zajęty.

Hurtownie w ogniu

W porównaniu z rokiem 2007 odnotowano też niewielki wzrost liczby pożarów. W 2008 było ich 482. Do najgroźniejszych z pewnością należały pożary: kamienicy przy ul. Krasickiego oraz dwóch hurtowni. Wiązało się to z ciasną zabudową i możliwością przeniesienia ognia na sąsiednie budynki.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska