Za dawną "Brodniczanką" przy ul. Mostowej, przechodząc podwórzem, można dotrzeć do ul. Kościelnej. Z tego skrótu korzystają niektórzy brodniczanie.
Do naszej redakcji zadzowniła kobieta (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), która wskazała, że w pobliżu przejścia, na brzegu Drwęcy, nocuje dwóch mężczyzn.
- Nikomu by nie przeszkadzali, gdyby nie załatwiali swoich potrzeb fizjologicznych w najbliższej okolicy - skarży się kobieta. - Zgłaszałam sprawę Straży Miejskiej, ale nic nie zrobili.
Za pośrednictwem Zdzisławy Marciniak, pełnomocnik miasta do spraw informacji, p.o. komendanta Straży Miejskiej Marian Chwiałkowski zarzeka się, że nie było doniesień o wspomnianym problemie.
- Niestety, w takich przypadkach niewiele możemy zrobić - mówi Dariusz Malinowski, kierownik ośrodka interwencji kryzysowej w brodnickiej "Caritas". - Możemy przyjąć osobę, która zgłosi się do nas osobiście. Bezdomnego można też do nas skierować za pośrednictwem policji lub ośrodka pomocy społecznej. Dla każdego znajdzie się u nas miejsce - zapewnia.
- W tej sprawie mieliśmy trzy interwencje. Pierwszy raz mężczyźni zostali pouczeni, drugi raz odwiezieni do noclegowni, a za trzecim przewiezieni do wytrzeźwienia - mówi sierż. Barbara Gutowska z brodnickiej policji.
Po naszym telefonie urzędnicy ustalili, że jeden z mężczyzn jest z brodnickiej noclegowni. Drugi pochodzi spoza Brodnicy i jest nowy. Jednak i dla niego znalazło się miejsce w przytulisku.