W miesiącach zimowych schronienie znajduje tu każdy mężczyzna w potrzebie. Średnio jest to kilkanaście osób. Noclegownia jest natomiast przygotowana na 12 osób. Zimą jest tu i dwa razy więcej mężczyzn. - Zwrócimy się do pana burmistrza, jako komisja społeczna, o rozważenie możliwości poszukania większej placówki lub też rozbudowanie tej - mówi Joanna Warczak, szefowa komisji społecznej. - Zapotrzebowanie byłoby nawet dla 24 czy też 30 osób, bo zdarza się, że znajdują tu pomoc nawet mieszkańcy spoza Chojnic.
Noclegownia daje schronienie mężczyznom pod jednym warunkiem. Muszą być trzeźwi i nie pić alkoholu „na miejscu”. Jak mówią pracownicy noclegowni, alkohol to najgorszy i najczęstszy problem mężczyzn, którzy tu trafiają. Zimą w przypadku bardzo niskich temperatur placówka robi wyjątki i przyjmuje wszystkich potrzebujących, gdyż przebywanie na zewnątrz mogłoby zakończyć się dla tych osób tragicznie. Noclegownia współpracuje z policją i strażą miejską, które kierują bezdomnych na noc do placówki. Osoby uzależnione są kierowane na leczenie, detoks, terapię. Noclegownia pomaga też w złożeniu wniosków o lokal socjalny czy przyjęcie na roboty interwencyjne, czy publiczne. Chęci muszą jednak zawsze być po obu stronach.
W noclegowni niedawno wybudowano komin zewnętrzny, przeniesiono piec, bojler i instalację do osobnego pomieszczenia w piwnicy. W przyszłym roku w placówce zostaną m.in. odnowione pomieszczenia, a w kotłowni pojawią się nowe, ognioodporne drzwi. Przydałby się jednak większy lokal, który spełniałby nowe wymogi.
Jak się dowiedzieliśmy, nie ma problemu w Chojnicach problemu z bezdomnymi kobietami i taki lokal nie jest potrzebny.