Poetycki maraton w fosie tym razem trwał do 2.00 nad ranem, ale fosa do końca była wypełniona po brzegi. - Nikt nie chce spać - dziwił się występujący jako ostatni Grzegorz Turnau. - Przecież mamy już następny dzień.
W zgodnej opinii widzów Noc należała do udanych. Nieliczne mankamenty i kiksy zacierały się w pamięci, bo całość miała niezłe tempo i nie było przykrych incydentów. Powiało grozą, gdy w fosie pojawiła się prawdziwa karetka pogotowia do jednego z uczestników, który zasłabł.
Gwiazdy chętnie rozdawały autografy i na ogół się podobały. Chyba najbardziej jednak Grzegorz Turnau, choć braw nie poskąpiono Grażynie Barszczewskiej i Annie Szałapak.**
Nocne marki
(em)

Oblężony Marek Siudym - tak było z każdą z gwiazd Nocy.
VIII Chojnicka Noc Poetów już za nami. Czekając na następną, warto jeszcze raz powspominać.