- Piotr Ż. we wtorek został zatrzymany przez policję i doprowadzony do prokuratury gdzie przedstawiono mu nowe zarzuty. Po przesłuchaniu zwolniono go o domu - mówi szefowa prokuratury Wrocław Krzyki - Zachód Aleksandra Cader - Krupa.
Łącznie Piotr Ż. jest już podejrzany o 29 przestępstw.
Pierwszy raz zatrzymano go w lutym 2013 roku. Wtedy usłyszał najpoważniejszy zarzut - udział w gwałcie zbiorowym. A także zarzuty żądania "korzyści osobistych" czyli usług seksualnych studentek w zamian za wpis do indeksu. Sąd odmówił wówczas jego aresztowania uznając, że dowody które go obciążają są bardzo słabej jakości.
- Zatrzymanie wiążę z moją działalnością publiczna i sprzeciwem wobec inwigilacji. A także z nieudanymi próbami skłonienia mnie do współpracy ze służbami specjalnymi - tak w lutym 2013 roku Piotr Ż. komentował sprawę. - To miało być pierwsze uderzenie, które miało mnie złamać - mówił. W śledztwie nie przyznaje się do jakiegokolwiek zarzutu.
Po kilku miesiącach zarzucono mu kilkanaście nowych przestępstw. A we wtorek jeszcze cztery. Prokurator Cader - Krupa mówi, że nowe zarzuty dotyczą takich samych zachowań, jak opisywane wcześniej. Czyli domaganie się "korzyści osobistych" za zaliczenie przedmiotu. Piotr Ż. odmówił wyjaśnień.
Jak się dowiadujemy, w śledztwie przesłuchano kilka tysięcy świadków. W lutym minie trzeci rok od kiedy profesor jest podejrzanym a zarazem zawieszonym jako nauczyciel akademicki. Prokuratura od kilku miesięcy zapowiadała koniec śledztwa. Pierwszy termin, o jakim nam mówiono, to czerwiec. Potem zapewniano nas, że sprawa skończy się we wrześniu. Teraz w prokuraturze mówią o grudniu. Wtedy akt oskarżenia ma zostać przesłany do sądu.
