Nowość w szpitalu miejskim w Toruniu. Pacjenci z nowotworem krwi mogą liczyć na kompleksową opiekę

Powstała Toruńska Rada Kobiet

Toruńskie Centrum Leczenia Szpiczaka i Amyloidozy powstało przy Oddziale Hematologii i Transplantacji Szpiku szpitala miejskiego przy ulicy Batorego.

- Dzięki temu, że w szpitalu miejskim są specjalistyczne oddziały, możemy stworzyć wielodyscyplinarny zespół, który będzie obejmował całość opieki nad chorymi na szpiczaka plazmocytowego. Ta choroba poza tym, że atakuje szpik kostny, może powodować także innego rodzaju niewydolności, w tym niewydolność nerek - mówi dr n. med. Grzegorz Charliński, kierownik Oddziału Hematologii i Transplantacji Szpiku w SSM, który jednocześnie jest koordynatorem Toruńskiego Centrum Leczenia Szpiczaka i Amyloidozy

Pacjenci z centrum nie będą więc musieli zabiega o osobne konsultacje z nefrologiem, kardiologiem, ortopedą czy innymi specjalistami. Zapewniona im tu zostanie kompleksowa opieka.

Centrum nie jest nową szpitalną jednostką. Dzięki niemu usystematyzowane zostało to, co już funkcjonowało w lecznicy przy Batorego. Stworzenie centrum nie wiąże się więc z dodatkowymi kosztami.

- Dr Charliński realizuje ambitne plany, a my wierzymy, że jego praca przyniesie wiele korzyści dla mieszkańców Torunia i okolic - ocenia Justyna Wileńska, dyrektor szpitala miejskiego. Dr Charliński w 2017 roku przeprowadził w szpitalu miejskim pierwsze procedury przeszczepu szpiku. Otrzymał za to wyróżnienie z okazji Światowego Dnia Zdrowia od prezydenta Torunia Michała Zaleskiego.

Centrum w SSM zostało oficjalnie otwarte w piątek 17 marca. O randze tego wydarzenia mówił prof. dr hab. n. med. Wiesław Jędrzejczak, były konsultant krajowy w dziedzinie hematologii, który był w Polsce prekursorem w przeszczepach szpiku.

- Szpiczak plazmocytowy to choroba, która 20 lat temu wiązała się ze średnim przewlekłym przeżyciem około trzech lat. Obecnie osiągamy 10 lat i więcej. To oznacza, że jeden pacjent wymaga obecnie trzykrotnie więcej hospitalizacji i porad ambulatoryjnych. Hematologia jest jedyną specjalnością w Polsce, która cierpi na niedobór łóżek szpitalnych, gdyż cały czas zapotrzebowanie na usługi hematologiczne się zwiększa. W związku z tym jest potrzeba tworzenia coraz większej liczby ośrodków hematologicznych i zatrudniania coraz większej liczby specjalistów w tej dziedzinie. Liczba hematologów w Polsce zwiększyła się z 200 do ponad 400, ale to ciągle jest za mało - stwierdził prof. Wiesław Jędrzejczak.

- Jestem dowodem na to, że ze szpiczakiem można żyć dosyć długo. 22 lata minęły kilka dni temu od diagnozy, więc można się tylko cieszyć i prosić o więcej, jeśli chodzi o otwieranie podobnych oddziałów, jaki powstał dzięki dr Charlińskiemu. Oby takich oddziałów było jak najwięcej, bo jest ich niewiele - dodał prezes Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Szpiczaka Roman Sadżuga, który także gościł na otwarciu centrum.

Szpiczak plazmocytowy to złośliwy nowotwór krwi. Charakteryzuje się niekontrolowanym rozprzestrzenianiem się plazmocytów. Szpiczak stanowi 1 procent wszystkich nowotworów i 22 procent wszystkich nowotworów krwi. Jest drugim najczęściej występujących nowotworem krwi.

Na szpiczaka plazmocytowego najczęściej chorują osoby między 65. a 74. rokiem życia, nieco częściej mężczyźni. Statystycznie co roku przybywa w województwie kujawsko-pomorskim 150 nowych chorych. Rocznie z powodu szpiczaka leczonych jest w Polsce 9500 pacjentów.

Otwarcie Toruńskiego Centrum Leczenia Szpiczaka i Amyloidozy jest dla szpitala miejskiego ważne także ze względów wizerunkowych. W ubiegłym roku wokół oddziału hematologii w tej lecznicy pojawiły się duże zawirowania. Z pracy na nim zrezygnowali wszyscy hematolodzy, na czele z koordynatorem oddziału dr. Marcinem Rymką. Spotkało się to z protestem pacjentów i ich rodzin. Ostatecznie dotychczasowa obsada oddziału przeszła do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego na Bielanach. Tu dla lekarzy dotąd pracujących przy Batorego stworzono oddział hematologii. Zaczął funkcjonować 1 lipca.

Także 1 lipca szefem Oddziałem Hematologii i Transplantacji Szpiku w szpitalu miejskim został dr Charliński. Jego powrót po kilku latach przerwy do tej lecznicy budził kontrowersje. Dotyczyły one także płac hematologów oraz finansów oddziału.

Stworzenie Toruńskiego Centrum Leczenia Szpiczaka i Amyloidozy to szansa na poprawę sytuacji finansowej hematologii w szpitalu miejskim i całej placówki (w połowie ubiegłego roku zadłużenie SSM sięgnęło 157 milionów złotych, od 2019 roku wzrosło o prawie 100 procent), ale przede wszystkim na zwiększenie liczby przeszczepów szpiku. Zabiegi te, wskutek wspomnianych zawirowań, nie były przeprowadzane przez kilka miesięcy w ubiegłym roku. Na szczęście sytuacja się zmieniła.

- Przeszczepy zostały wznowione w końcu ubiegłego roku, ich liczba powinna systematycznie rosnąć - mówi Eryk Milarski, rzecznik prasowy SSM.

Generalnie efekt zawirowań z hematologią w Toruniu jest paradoksalnie, mimo wielkich obaw pacjentów zmagających się z nowotworem krwi, dla nich korzystny. Zamiast jednego oddziału hematologii są w mieście dwa - w szpitalach miejskim i wojewódzkim.