Sprawa jest bardzo na czasie. Parlament Europejski gotów jest bowiem do negocjacji z państwami członkowskimi. Na posiedzeniu plenarnym (23-26 października) PE najprawdopodobniej przyjmie w głosowaniu mandat negocjacyjny. Potwierdzi więc gotowość do rozpoczęcia rozmów z unijnymi rządami w sprawie nowelizacji przepisów dotyczących delegowania pracowników.
O co chodzi, co wzbudza emocje?
Reforma przepisów ma wprowadzić zasadę, wedle której za taką samą pracę świadczoną w tym samym miejscu należy się takie samo wynagrodzenie.
Główne zmiany zawarte w nowelizacji dotyczą wynagrodzenia pracowników oddelegowanych, okresu delegowania, układów zbiorowych i pracowników zatrudnionych przez agencje pracy tymczasowej.
Jeżeli na posiedzeniu plenarnym PE do 26 października nie zostaną zgłoszone żadne zastrzeżenia do projektu mandatu, PE będzie mógł rozpocząć negocjacje z Radą, gdy tylko ta uzgodni swoje stanowisko.
Kosma Złotowski, europarlamentarzysta z Bydgoszczy, mówi: - Wprowadzenie przepisów o delegowanych pracownikach to pomysł Emmanuela Macrona, prezydenta Francji. Nie czarujmy się, uderza m.in. w naszych, polskich pracowników branży usług budowlanych, także transportu. Wcześniej Komisja Europejska to przegłosowała.
Czy można wywalczyć przepisy korzystne dla polskich pracowników i innych z Europy Środkowej i Wschodniej?
- Można coś ugrać, pomiędzy Radą a Parlamentem - uważa Kosma Złotowski (Konserwatyści i Reformatorzy). - W Europie Zachodniej zaczęto sobie zdawać sprawę, że wykosiliśmy konkurencję w sektorze transportu, co niedawno szczerze przyznała jedna z reporterek francuskich. Według mnie wprowadzanie takich samych płac za tę sama pracę w tej chwili, mogłoby oznaczać budowanie muru pomiędzy Europą Środkowo-Wschodnią i Zachodnią. Tylko że nowe przepisy dotkną nie tylko pracowników z naszej części Europy, bo także Hiszpanów czy Portugalczyków.
Kujawsko-Pomorskie widać w Brukseli. Adam Banaszak podpisał umowę z ONZ
- Skoro mają być ujednolicone płace np. kierowców w firmach transportowych, to zastanawia, dlaczego biznes zachodni nie ujednolica w ten sposób płac, choćby w sieciach marketów w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej, np. we francuskich sieciach. Dlaczego płace w tych sieciach nie są takie same np. w Bydgoszczy i w Paryżu? - zachodzi w głowę Kosma Złotowski. - Nasuwa się też spostrzeżenie, że przecież zachodnie firmy korzystają z preferencji od lat na naszych terenach, wszak ceny są u nas niższe, zarobki też. Tu jesteśmy konkurencyjni. Państwa zachodnie zauważyły, że u nas jest spory potencjał, urósł m.in. sektor transportu.
Kto to jest pracownik delegowany? To taki pracownik, który jest wysyłany przez swojego pracodawcę do tymczasowego wykonywania usług w innym państwie członkowskim Unii Europejskiej.
W 2015 r. w Unii Europejskiej było 2,05 mln delegowanych pracowników.
Polska, Niemcy i Francja wysyłają najwięcej oddelegowanych pracowników.
A które państwa otrzymują największą liczbę oddelegowanych pracowników? Niemcy, Francja i Belgia.
