Celem mojego felietonu, tak jak i każdego innego, jest zwrócenie uwagi na pewien problem, a problem z rozwojem infrastruktury rowerowej w regionie jest widoczny. Przywołana przeze mnie Wiślana Trasa Rowerowa to chyba najbardziej wyrazisty przykład.
Zobacz także:Odpowiedź Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu na felieton Joanny Jaroszyńskiej
Niestety powoływanie się na statystyki i licytowanie się na liczby przeznaczonych środków finansowych na rozwój infrastruktury rowerowej w regionie nie przekłada się w żaden sposób na jej jakość. W całym województwie powstało (i powstaje) mnóstwo odcinków tras rowerowych, które nie spełniają standardów jakościowych i bardzo często są utrudnieniem dla rowerzystów. Wystarczy wspomnieć że, drogi rowerowe budowane z niewłaściwej nawierzchni (bardzo często jest to kostka betonowa, która już po kilku latach zarasta trawą, albo tworzy niebezpieczne koleiny; równie często stosuje się kompletnie niewłaściwą nawierzchnię naturalną o konsystencji sypkiego żwiru, komfort jazdy po czymś takim bliski jest zeru), zamiast przejazdów rowerowych na trasach wyznacza się przejścia dla pieszych, stosuje się niezgodne z przepisami parametry co do szerokości dróg rowerowych i pogarszające bezpieczeństwo niewłaściwe promienie łuków, zwłaszcza w obrębie skrzyżowań.
Brakuje odpowiedniego oznakowania tras, a one same nie tworzą spójnej sieci. Często trasa kilkakrotnie potrafi zmieniać przebieg, co zmusza rowerzystów do niepotrzebnego pokonywania dróg o dużym natężeniu ruchu. Dochodzą do tego zbyt wysokie krawężniki, słupy w skrajni i brak widoczności w obrębie wyjazdów z posesji. Ze względu na swoje parametry drogi rowerowe bardziej pełnią funkcję chodników. Niestety są oznakowane jako drogi rowerowe, przez co zmuszają rowerzystów do korzystania z nich, co w moim mniemaniu służy wyłącznie pozbyciu się rowerzystów z jezdni i usprawnieniu ruchu samochodowego. Nie wiem jak się do tego mają strategie i wytyczne przyjęte przez Urząd Marszałkowski, ale aby to ocenić wystarczy wsiąść na rower i wyruszyć na trasę.
Czytaj więcej:List od Czytelnika ws. Wiślanej Trasy Rowerowej
W 2014 roku Stowarzyszenie Rowerowy Toruń wystosowało pismo do Urzędu Marszałkowskiego dotyczące WTR, w którym przedstawiliśmy obawy co do funkcjonalności tej trasy i apelowaliśmy o jej modernizację. Od czterech lat Urząd nie zrobił w tej kwestii nic. Powtórzę raz jeszcze, że zawieszenie tabliczek z logo Wiślanej Trasy Rowerowej przy wcześniej już wytyczonych przez PTTK trasach nie czyni z tego produktu turystycznego i nie powinno być jako taki produkt promowane. Trasa jest w wielu miejscach nieprzejezdna i nie zmienią tego zapewnienia Urzędu Marszałkowskiego, że jest inaczej.
Pisanie odpowiedzi na felietony sytuacji również nie zmieni. Zamiast tego proponuję przyjrzeć się z bliska jak wyglądają trasy rowerowe w regionie, jak wygląda Wiślana Trasa Rowerowa. Niestety w tym momencie argumenty, że region kujawsko-pomorski jest w kraju jednym z liderów pod względem ilości infrastruktury rowerowej się nie obronią. Jak mówi mądre powiedzenie, nie ilość, a jakość się liczy.
FLESZ: Autostrady, bramki, systemy płatności - jak ominąć korki?