MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oczekiwanie na weekend

Karina Obara [email protected]
Marek Zieliński do dziś lubi chodzić po drzewach. Nie zniechęciło go nawet to, że parę razy spadł. - Nie trzeba zrażać się paroma niepowodzeniami - mówi.
Marek Zieliński do dziś lubi chodzić po drzewach. Nie zniechęciło go nawet to, że parę razy spadł. - Nie trzeba zrażać się paroma niepowodzeniami - mówi.
Marek Zieliński ma 16 lat. Już wie, co chce w życiu robić. Gdy inni czasem się z niego śmieją, on tylko wzrusza ramionami. Bierze plecak i wsiada do autobusu. Ciągnie go do łanów zbóż, zapachu ziemi i smaku wiejskiego chleba.

Marek mieszka w Toruniu. Uczy się w IX Liceum Ogólnokształcącym. Uczy się z przekonaniem, że już za kilka lat będzie miał własne gospodarstwo. Codziennie rankiem przywitają go ptaki, zanim zacznie świtać, Marek pójdzie nakarmić świnie w chlewiku, zastanowi się, ile zasiać pszenicy, a ile żyta, rzepaku i kukurydzy na ziarno:
- To marzenie mojego życia. Jak patrzę na zaorane pola, na łany zboża, to serce mi się raduje. Przepraszam za to określenie, może troszkę patetycznie to brzmi, ale jakoś tylko to mi do głowy przychodzi, gdy myślę o wsi. Nie ma lepszych słów, aby opisać ten piękny widok, jak tylko te, że serce się raduje.

Oczekiwanie na weekend

Każdy dzień w szkole to dla Marka oczekiwanie na piątek. Po lekcjach idzie na przystanek PKS, około półtorej godziny jedzie do Golubia-Dobrzynia. Musi się dostać jeszcze do Sokołowa, gdzie mieszka jego dziadek Dionizy Janicki. To on zaszczepił Markowi miłość do ziemi - przekonuje chłopak. To w dziadka oczach Marek po raz pierwszy zobaczył radość, gdy wschodziło pierwsze zasiane ziarno, gdy rodziły się małe prosiaczki, wykluwały pisklęta. Z dziadkiem Marek zawsze musi trochę porozmawiać, zanim wsiądzie na rower i pojedzie do wujka, któremu pomaga w gospodarce już od gimnazjum. Wujek mieszka w miejscowości Dulsk Spiczyny. Marek jedzie tu pół godziny, bez względu na pogodę. Gdy jest słońce marzy, ile to rzeczy musi w swoim przyszłym gospodarstwie zaplanować, gdy pada - wyobraża sobie siebie przy kominku, w swoim wiejskim domku.
- Marek wszystko zrobi - mówi jego wujek, też Marek, który ma zmechanizowane gospodarstwo i hodowlę tuczników (prawie 600 sztuk rocznie). - Nie muszę go do niczego namawiać. Potrafi zaorać pole, na kombajnie daje radę, zwierzęta karmi, całe wakacje przy żniwach pomagał. Jemu wystarczy dobre słowo, taką ma motywację. To urodzony rolnik. Tak samo o Marku myśli Aneta Krzyżelewska, pedagog z jego liceum. W szkole działa Szkolny Ośrodek Kariery, w którym młodzież uczy się, jak odkrywać swoje talenty, budować most pomiędzy edukacją a przyszłą karierą.

Ma pomysł na życie

- Widzę, że niektórzy się z Marka podśmiewują pod nosem, ale on jest mądry, nie zwraca na to uwagi, na szczęście - mówi pedagog. - Ten chłopak ma pomysł na życie. Chciałabym, aby inni brali z niego przykład. Młodzież trzeba czasem za długo namawiać, aby zaczęła coś robić. On już teraz osiągnął sukces, bo jest wytrwały i wie, co chce robić.
Marek wylicza: - Dopóki nie skończę studiów rolniczych w Bydgoszczy, będę w każdej wolnej chwili jeździł do wujka pomagać. A później wezmę kredyt, kupię ziemię i dom, założę hodowlę trzody chlewnej i posadzę zboża rozmaite. Ziema to moja pasja, sens życia. Tęsknię do niej każdej nocy.

Piszcie
A może w Waszym otoczeniu są młodzi ludzie, którzy mają nietypowe pasje? Piszcie do nas, zaprezentujemy sylwetki Waszych kolegów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska