- Spotkania okulistyczne, które trwają właśnie w Bydgoszczy, są pierwszą taką inicjatywą w kraju. Na czym polega ich wyjątkowość?
- W spotkaniach tych udział bierze 550 osób. Oprócz okulistów są również diabetolodzy, kardiolodzy, endokrynolodzy. Chodziło bowiem o zorganizowanie spotkań z udziałem specjalistów różnych dziedzin. Punktem wyjścia jest oczywiście okulistyka. Jednak z uwagi na fakt, że to właśnie okuliści często jako pierwsi rozpoznają na dnie oka różne choroby ogólne, powinni rozmawiać z ednokrynologami zajmującymi się cukrzycą czy z kardiologami zajmującymi się chorobami serca i układu naczyniowego. Bydgoskie Spotkania Okulistyczne umożliwią specjalistom wymianę doświadczeń oraz wspólne konsultacje.
- Konieczność współpracy pomiędzy lekarzami to zapewne kolejny ważny krok w okulistyce. Jak oceniłaby pani dotychczasowe?
- Postęp jest ogromny. Choćby w zakresie chirurgii siat-kówkowo-szklistkowej, która zajmuje się chorobami tylnego odcinka gałki ocznej. Rozwój, jaki nastąpił w tej chirurgii od lat 70. był wręcz nie do przewidzenia. Mamy obecnie aparaturę, dzięki której możemy zajrzeć do środka oka. Stosujemy techniki zbliżone do laparosko-powych w chirurgii ogólnej (polegają one na przeprowadzaniu badań lub operacji poprzez niewielkie nacięcia - przyp. red.). Z użyciem specjalnych możemy podświetlić wnętrze gałki ocznej i dokonywać tam precyzyjnych manipulacji. Preparujemy błony, które są kilkanaście razy cieńsze od włosa, a które leżą bezpośrednio na komórkach wzrokowych.
- A co z diagnostyką?
- Tu również nastąpił ogromny rozwój. W latach 80. rozpowszechniło się badanie dna oka z kontrastem. Dzięki temu możliwa stała się obserwacja naczyń po podaniu kontrastu. Mamy też optyczną tomografię koherentną. Siatkówka zbudowana jest z dziesięciu warstw różnych komórek. Możemy rozpoznać te komórki właśnie za pomocą wspomnianej techniki. Badanie umożliwia nam obserwowanie przekroju siatkówki i analizowanie poszczególnych warstw.
- Diagnostyka jest zatem bardzo precyzyjna.
- Precyzyjna i szybka. W subklinicznych (bezobjawowych - przyp. red.) postaciach schorzenia jesteśmy w stanie wychwycić chorobę wtedy, kiedy pacjent wcale się jej nie spodziewa. Możemy też monitorować postęp leczenia, rozpoznawać różne stadia choroby. W tej chwili są już aparaty, które pozwalają analizować i diagnozować różne choroby w przednich odcinkach gałki ocznej. Zaczęło się od tyłu, a obecnie, a obecnie możemy już obserwować przód.
- Jest jeszcze coś do zrobienia?
- Tak. Sporo. Są schorzenia, wobec których wciąż pozostajemy bezsilni: choroby uwarunkowane genetycznie, jak zwyrodnienie barwnikowe czy choroba określona mianem epidemii XXI wieku - zwyrodnienie plamki związane z wiekiem.
- A jaskra?
- Podobnie. Niby została już dokładnie opisana. Co więcej, jest też często rozpoznawana we wczesnych etapach. Podłożem jaskry i zwyrodnienia nerwu wzrokowego są jednak zaburzenia naczyniowe. To wszystko, co dzieje się w naczyniach nerwu wzrokowego, czyli upośledzone ukrwienie nerwu, skutkuje nieodwracalnymi zmianami w nerwie wzrokowym, wobec których również jesteśmy bezsilni. Na szczęście w większości przypadków wcześnie rozpoznana jaskra jest do opanowania.
- Czy nie zapominamy o profilaktyce?
- Świadomość społeczna na pewno się poprawiła. Pacjenci są bardziej czujni.