Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od „Flisaka” do „Bydgostii”, czyli prawie wiosenne mieszanie Wisły i Brdy. W tej roli bydgoscy kajakarze [ZDJĘCIA]

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Przygotowanie do zejścia na wodę kajakarzy "Lotto - Bydgostia" na przystani promowej w Solcu Kujawskim
Przygotowanie do zejścia na wodę kajakarzy "Lotto - Bydgostia" na przystani promowej w Solcu Kujawskim Fot. Marek Weckwerth
Wisła na jej kujawsko-pomorskim odcinku nie opadła jeszcze do swego normalnego poziomu, toteż kajakarze turyści Regionalnego Towarzystwa Wioślarskiego Lotto – Bydgostia mogli wpłynąć na rzeczne rozlewiska na wysokości Czarnowa.

Sobotni spływ 18 marca rozpoczął się na przystani promowej w Solcu Kujawskim pod cumującym tu i wciąż niemogącym ruszyć w swą pierwszą przeprawę na przeciwległy brzeg promem bocznokołowym „Flisak”. Stan Wisły jest wciąż na tyle wysoki, że przyczółki przeprawy są pod wodą.

Na rozlanych wodach

Dla nas to dość rzadka jednak okazja do spenetrowania prawobrzeżnych (od strony Czarnowa) rozlewisk. Te widnieją na dokładniejszych mapach Wisły, ale w okresie niżówki (niskiego stanu rzeki) ich połączenia z Wisłą zanikają, a same rozlewiska zamieniają się w niewielkie stawy.

Tak czy inaczej rozlewiska to praktycznie zaginiony świat, trudno dostępny, dziki, do którego niewielu ludzi się zapuszcza. Jeśli wszakże ktoś tam trafia to tylko wędkarze albo – jak my – kajakarze. Jednym z połączeń można nań wpłynąć, a innym wypłynąć, co rejs małymi łódkami tylko uatrakcyjnia.

To też może Cię zainteresować

Można też wpłynąć w ujście połączonych kanałów Dolnego i Górnego, którymi można kontynuować rejs pod prąd. W tym pierwszym przypadku w kierunku Pędzewa i Przysieka, w drugim – Czarnowa, Złejwsi Małej i Zarośla Cienkiego. Tego jednak nie było w naszych sobotnich planach, a bydgoska przystań na Babiej Wsi (ul. Żupy). W ujście kanałów jednak dla celów poglądowych wpływamy, by po chwili płynąć już z szybkim nurtem wielkiej rzeki na zachód.

Zakręt wokół Ostromeckiej Kępy

Po prawej wznosi się wyraźnie górująca w nizinnym krajobrazie porośnięta lasami Kępa Ostromecka, której brzegi wznoszą się stromo na kilkanaście metrów. Kępa, niczym ogromna wyspa, jest dla Wisły przeszkodą, którą musi opłynąć zmieniając kierunek z zachodniego na północno-wschodni. To najostrzejszy i bardzo charakterystyczny zakręt rzeki na całym jej biegu od skłonów Baraniej Góry (1047 km).

To jednocześnie jak spojrzenie w czasy tak odlegle, że wymykają się nam współczesnym z racjonalnego oglądu. Oto 12 – 10 tysięcy lat temu wielkie masy Pra-Wisły toczyły się dokładnie na zachód, żłobiąc przepastną rynnę rzeczną, którą nazwaliśmy Pradoliną Toruńsko- Eberswaldzką, bo między tymi miastami jest najbardziej wykształcona. Pra-Wisła uchodziła wtedy do Morza Północnego.

Zatem to przedhistoryczna Wisła ukształtowała szeroką na kilka kilometrów dolinę, w której tysiące lat później usadowiła się Bydgoszcz i Nakło nad Notecią. Energii to tak tytanicznej pracy nadawał jej wodom topniejący w coraz cieplejszych promieniach słońca skandynawski lądolód. Gdy wreszcie w okolicach dzisiejszego Fordonu i Ostromecka czoło lodowca osłabło, a asumpt do tego dała zapewne znajdująca wówczas w tym miejscu ujście rzeka Wda, wtedy Wisła przedarła się na północ, rzeźbiąc nowe koryto ku Bałtykowi. Ujście Wdy zostało automatycznie przesunięte ku Świeciu i tak zostało do dziś.

Teraz, wpływając tu, gdzie Wisła opływa Kępę Ostromecką, można poczuć tchnienie tych odległych czasów. Można, ale trzeba też uruchomić wyobraźnie.

Kanałem pod oczyszczalnię

Poziom Wisły jest na tyle wysoki, że kamienny próg, który zwykle oddziela kanał zrzutowy z bydgoskiej oczyszczalni ścieków „Kapuściska” (dawnej płynęły nim toksyczne nieczystości z „Zachemu) od Wisły, teraz jest pod wodą. Można więc wpłynąć w kanał, aby skrócić sobie drogę na Brdę, zamiast płynąć do jej ujścia albo do szlaku żeglownego E-70.

Oczyszczalnia na tyle skutecznie neutralizuje to, co do niej wpływa z Bydgoszczy, że rejs kanałem pod prąd nie wiąże się z negatywnymi odczuciami, choć wrażliwy nos może wyczuć, że zapach odbiegający od naturalnego.
To jednak tylko 1000 metrów, a potem przenoska na rozlewisko zasilane kanałem z Portu Drzewnego zlokalizowanego na wysokości stacji kolejowej Bydgoszcz – Łęgnowo.

System wodny jest skomplikowany

Tak dopływamy z boku (od południa) do jazu Czesko Polskie, by przenieść kajaki przez groblę na bydgoski Tor Regatowy.

Cały ten system hydrotechniczny między Brdyujściem a Łęgnowem, złożony z rzek, kanałów, śluz, jazów i grobli, jest bardzo skomplikowany i tym bardziej godny poznania, czego też uczestnicy spływu doświadczyli. Ów system odziedziczyliśmy go po zaborcach – Prusakach i Niemcach i niewiele od tamtych czasów zmieniliśmy (poza budową nowej śluzy Czersko Polskie i malej elektrowni wodnej przy jazie Czersko Polskie). Rozróżnienia obu nacji jest o tyle zasadne, że królestwo Prus stało się częścią cesarstwa niemieckiego po zjednoczeniu państw niemieckich w roku 1871).

No dobrze, ale po ostatniej przenosce kajakarze Bydgostii płyną już dokładnie na zachód, jak dawniej płynęła Wisła. Teraz jednak dnem doliny płynie w przeciwnym kierunku (na wschód) Brda.

U podnóża Wzgórza Krzywoustego

Po lewej mijamy górujące nad ujściem Brdy trochę zapomniane przez bydgoszczan Wzgórze Bolesława Krzywoustego, z którego – jak pisał w swej kronice Gall Anonim – w roku 1112 władca Polski dowodził przeprawą wojsk przez Brdę w drodze do pomorskiego (wrogiego) grodu Wyszogród. Podczas przeprawy miało dojść omyłkowo do potyczki z operującymi na Wiśle i w ujściu Brdy (płynąc łodziami) wojskami mazowieckimi (za zatem przyjacielskimi). Polała się braterska krew. Pomorski gród został jednak zdobyty, taka jak południowa cała linia wrogich twierdz w Pradolinie Toruńsko-Eberswaldzkiej.

Podczas zaborów wzgórze zostało przechrzczone przez Niemców na Albrechtshoehe, czyli Wzgórze Albrechta, pruskiego księcia z rodu Hohenzollernów, który miał stąd oglądać rozległe widoki w roku 1828 roku. Na wzgórzu miał też ponoć gościć cesarz Niemiec Wilhelm II Hohenzollern (przed zjednoczeniem Niemiec był ostatnim królem Prus). Cesarz był w Bydgoszczy (wówczas Bromberg) i w Ostromecku (Ostrometzko) w roku 1894 (z okazji otwarcia Mostu Fordońskiego) oraz w roku 1904.
Ze wzgórza roztacza się piękny widok na Wisłę w kierunku Czarnowa i Solca Kujawskiego.

Ognisko na „Zimnych Wodach” i finisz

My schodzimy na ziemię, a dokładniej na Brdę, by dopłynąć na przystań „Zimne Wody” (to także nazwa bydgoskiego osiedla) prowadzoną przez Agnieszkę i Roberta Bazelów, przyjaciół kajakarzy. To dobre miejsce na krótki odpoczynek, rozpalenie ogniska i smażenie kiełbasek.

Gdy dni zrobią się cieplejsze, przystań jak zwykle zapełni się turystami z całej Europy. W sezonie chętnie goszczą tu przyjeżdżający kamperami Niemcy, Holendrzy, Belgowie, Francuzi i Brytyjczycy.

Nas jednak czas goni, bo jeszcze późnym popołudniem chcemy dopłynąć do przystani „Bydgostii” (jeszcze 6 km). Prąd na tym odcinku Brdy nie jest silny, toteż udaje się nam to bez trudu. Za nami w sumie 17 kilometrów. Piękna wodniacka przygoda.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska