- Jestem przekonana, że mamy duże szanse podnieść funkcjonowanie kultury w gminie na wyższy poziom - tak oceniła zmianę wiceburmistrz Czerska Bogumiła Ropińska.
Od 1 stycznia 2020 r. nie będzie już osobnych placówek - Ośrodków Kultury w Czersku, Łęgu i Rytlu. Powstanie jedna instytucja - Gminne Centrum Kultury. To oznacza, że będzie jeden szef instytucji, a obecni kierownicy, którzy teraz zarządzali ośrodkami - będą instruktorami. Oczywiście, jeżeli przystaną na zaproponowane zmienione im warunku pracy.
Wiceburmistrz zapewniła, że żaden z pracowników nie straci pracy. Ilość etatów ma podobno nawet się zwiększyć. Ale że - jak mówi porzekadło - diabeł tkwi w szczegółach - radni mieli także szczegółowe pytania - jak na przykład o funkcjonowanie kultury na wsi. Radna Barbara Fierek odkryła, że dla obecnego OK w Łęgu zapisano pół etatu dla wszystkich podległych mu wiejskich świetlic.
Odpowiedź wiceburmistrz - to zapewne nieporozumienie.
Radny Daniel Szpręga dopytał o minusy i zalety nowej struktury, wytykając, że radni nie dostali żadnego dokumentu w tej sprawie. O zaletach już pisaliśmy w „Pomorskiej”, gdy podejmowano uchwałę intencyjną.
Wady? Największy problem to, jak wyraziła się wiceburmistrz „czynnik ludzki”. - Niechęć do zmian jest zrozumiała - przyznała. - Fakt, że instruktorzy będą pracowali w różnych miejscach, może powodować pewną niechęć z ich strony. Zagrożeniem jest też dezorganizacja w momencie przejściowym.
Konsultacje były na zebraniach, ale jak stwierdził Szpręga trudno mówić o pozytywnym odbiorze, kiedy milczenie przyjmowało się za akceptację. Najważniejszą zaletą ma być zarządzanie. Za jakiś czas dowiemy się, czy to wystarczy, by kulturę podnieść na wyższy poziom.
Dwa razy więcej fotoradarów na polskich drogach. Zobacz wideo!
