Każdego dnia do oddziału ratunkowego włocławskiego szpitala przychodzi około 150 osób. Część jest przywożona tutaj ambulansami, ale spora grupa wchodzi na szpitalny oddział ratunkowy o własnych siłach. Tajemnicą poliszynela jest, że część pacjentów, nie wymaga leczenia w natychmiastowym trybie. Przychodzą, bo tylko w ten sposób mają szansę trafić szybko do lekarza nie płacąc za wizytę. - Jeśli w poradni mówią, że mam przyjść za pół roku, to jakie mam wyjście? - pyta nasz Czytelnik. - Muszę znaleźć inny sposób na dotarcie do lekarza.
Tym sposobem jest przyjście na oddział ratunkowy. Korzysta z niego wielu pacjentów. Niektórzy o tej możliwości dowiadują się w recepcji poradni. - Pielęgniarka zachęcała mnie żebym przyszedł na izbę przyjęć - mówi włocławianin. - Nie mogła zapisać mnie na wizytę, bo nie było miejsc, a ponieważ bardzo mnie bolało, zaproponowała takie rozwiązanie. Jestem zadowolony, gdyby nie to, pewnie umarłbym z bólu. Wielu ludzi nie stać na prywatne wizyty, nie wszyscy czują się tak dobrze, by móc czekać na te wyznaczone w państwowych poradniach, więc lekarze na izbie przyjęć mają mnóstwo roboty.
Ostatnio coraz częściej pojawiają się sygnały że z tego powodu gorzej traktują starszych pacjentów. - Moją teściową do szpitala zabrała karetka - opowiada pani Irena. - Odwieźli ją następnego dnia, nieumytą, w bardzo złym stanie. Uważam, że nie zajęli się nią, bo ma 86 lat, a lekarze inaczej podchodzą do starszych pacjentów.
Tym zarzutom stanowczo zaprzecza Stefan Kwiatkowski, zastępca dyrektora Szpitala Wojewódzkiego. - Nie dotarły do mnie podobne skargi na lekarzy - mówi. - _Zarzuty, że gorzej opiekują się ludźmi starszymi, są po prostu nieprawdziwe! _Dyrektor przyznaje jednak, że medykom dyżurującym na szpitalnym oddziale ratunkowym, nie brakuje zajęcia.
- Oddział nie jest przygotowany dla tylu pacjentów, ilu przyjmuje - wyjaśnia Stefan Kwiatkowski. - Przychodzą tu pacjenci bez skierowań, a lekarze pomagają wszystkim. Niestety, nie nadążają. Stąd te kolejki. Czy jest szansa, by były krótsze? Obserwując sytuację służby zdrowia, trudno być optymistą.