- Spodziewał się pan, że zostanie obsmarowany w anonimie do Starostwa Powiatowego?
- Żadnych sygnałów, że komuś się coś nie podoba w działalności stowarzyszenia, wcześniej nie było. A przecież mamy raz do roku walne zebranie, spotykamy się też często przy innych okazjach, bo przecież przedsięwzięć, które trzeba omówić, nie brakuje. "Krebane" to jedno z najaktywniejszych stowarzyszeń w Brusach - to my organizujemy festiwal folkloru, turnieje tańca, warsztaty taneczne i dla twórców. Jeśli się komuś coś z rodziców nie podobało, to przecież mógł się wypowiedzieć wprost, zażądać zwołania zebrania, a nie pisać anonim.
- Jak się pan czuje po tym fakcie?
- Na pewno skłoniło mnie to wydarzenie do refleksji, ale naprawdę odechciewa się pracy społecznej, jeśli poświęcając jej tyle czasu, spotyka taka nagroda. Pocieszeniem może być to, iż rodzice, którzy przyszli na zebranie zwołane w trybie nadzwyczajnym, potępili metody donosu i zapewnili o swoim poparciu dla mnie. Niemniej czuję się upokorzony i upodlony tym wszystkim.
- Czy ktoś ze starostwa rozmawiał z panem na temat zarzutów w anonimie, zanim oficjalnie powiedziano o nich na sesji Rady Powiatu?
- O to mam największy żal, bo dowiedziałem się o wszystkim od dziennikarzy. Nikt ze starostwa nie zapytał wcześniej, o co chodzi. Za moimi plecami rozegrało się wszystko.
- W Młodzieżowym Domu Kultury starostwo przeprowadziło kontrolę i stwierdziło nieprawidłowości...
- Tylko ktoś, kto nic nie robi, nie popełnia błędów. Najważniejsze, że ja mogę spać spokojnie. Nie zrobiłem żadnych malwersacji, a uchybienia, które wykazała kontrola, są do naprawienia i na pewno to zrobię. Nie można nazwać nieprawidłowościami braku opłat za wynajem pomieszczeń przez nauczycieli muzyki czy funkcjonowanie statutu z 94 r. To do organu prowadzącego, czyli Rady Powiatu należy nadawanie statutu. Zaś nauczyciele muzyki nie płacą za wynajem, bo dzięki temu opłaty są bodaj najniższe w województwie. Jednocześnie dom kultury i rada rodziców mogą ingerować w ich wysokość. Umożliwia to naukę 120-osobowej rzeszy dzieci i młodzieży. Wyznaczono mi terminy, będę się starał ich dotrzymać. Nie jestem zestresowany samą kontrolą, bo to przecież normalna sprawa, że sprawdza się funkcjonowanie placówek.
