Zmarł 15 listopada, w niedzielę. W ostatnią, ziemską drogę grudziądzanie odprowadzili prochy 101-letniego, Czesława Szachnitowskiego w poniedziałek, 23 listopada.
Ilu miał przyjaciół, wychowanków i współpracowników okazało się w poniedziałek, 23 listopada, gdy o godz. 11.00 Bazylika wypełniła się po brzegi . Przede wszystkim najbliższa rodzina zmarłego, ale także mieszkańcy miasta, wielu byłych uczniów profesora, nauczycieli (zwłaszcza z II LO, w którym uczył), władze miasta i dowództwo garnizonu - wszyscy z wielkim szacunkiem i honorami pożegnali niezwykłego człowieka.
Nie mówił wiele. Swoim życiem dawał przykład
- Ze spotkań z Czesławem Szachnitowskim wychodziłem odmieniony, jakby nie z tego świata - mówił podczas mszy św. w Bazylice ks. infułat Tadeusz Nowicki, też honorowy obywatel Grudziądza. - Nie mówił zbyt wiele, nie moralizował, ale jego uśmiech, skromność, nadzwyczajna pamięć i to, jaki był w osobistych kontaktach z ludźmi i jak żył, sprawiały, że wychodziłem milczący, zamyślony. Jego życie wciąż mówiło o Bogu. I jego życie wciąż trwa, nie tylko w pamięci ludzi, ale w odwiecznych prawach Boga. Życie się zmienia, ale się nie kończy...
Wiele osób wpisało się do księgi kondolencyjnej, wyłożonej w grudziądzkim ratuszu.
Relację z pogrzebu Czesława Szachnitowskiego czytajcie we wtorek, 24 listopada, w papierowym wydaniu "Pomorskiej".
Ostatnia droga Honorowego Obywatela Grudziądza śp. Czesława ...