Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okradła kasę pracowników oświaty. Teraz ją oddała czy znów oszukała?

Anna Klaman
Przelewy się różnią. I to znacznie. Który jest prawdziwy
Przelewy się różnią. I to znacznie. Który jest prawdziwy Janina Waszczuk
Iwona K. zgodnie z sądowym wyrokiem do końca lutego miała wpłacić 113 tys. zł, które ukradła z kasy pracowników oświaty. Teraz jej córka twierdzi, że pieniądze wpłaciła. W banku tego nie potwierdzają.

Iwona K. przebywa za granicą, reprezentuje ją teraz córka, Małgorzata. To ona 23 lutego wpłacała do Banku Spółdzielczego w Czersku pieniądze. Szkopuł w tym, ile.

Anna Hoffman, adwokatka Iwony K., w piśmie do obecnej szefowej kasy Marii Brzezińskiej zarzuca jej, że naruszyła dobra jej klientki, podając w "Pomorskiej" informację, że ta niewywiązała się z zobowiązania pracowniczego. Domagała się od niej przeprosin na naszych łamach.

Maria Brzezińska poinformowała nas bowiem, że w dwóch przelewach z 23 i 27 lutego na konto kasy wpłynęło niecałe 14 tys. zł, ale do zapłaty zostało jeszcze 100 tys. zł. Zarząd kasy powiadomił więc sąd i komornika o niewywiązaniu się z obowiązku.

Czersk. Iwona K. usłyszała wyrok dwa lata temu. Ale pieniędzy nie zwróciła

Dziś Hoffman mówi, że nie ma upoważnienia od Iwony K., by udzielać informacji prasie. Dowiedzieliśmy się jednak, że widziała przelew na 110 tys. zł. Tyle, że Brzezińska o tych pieniądzach nie ma pojęcia. Ma kopię oryginału przelewu, na którym widnieje jedynie 10 tys. zł. I drugą kopię z tego samego dnia, który dostała od adwokatki. - Proszę zobaczyć, czym się różnią - pokazuje. - W dokumencie z banku przed 10 tys. zł jest pusta budka, to samo w polu, gdzie wpisuje się słownie. Tymczasem na ksero, który mam od pani adwokat przed tą samą dziesiątką jest jedynka, tak jakby wpłacono 110 tys. zł. Udzielając wywiadu do Gazety Pomorskiej miałam wyciągi potwierdzające wpłatę na 13 tys. 771 zł. Nadal nie wpłynęło 100 tys. zł.

Wiadomości z Chojnic
Jolanta Fierek, prezeska Banku Spółdzielczego w Czersku zauważa, że Małgorzata K., by dowieść racji winna przedstawić potwierdzenie wpłaty. Bank rozważa złożenie zawiadomienie do organów ścigania. Policjanci sprawdzą, czy i kto dopuścił się fałszerstwa.

Tymczasem wczoraj Małgorzata K. powiedziała nam najpierw, że bank nie powinien przyjąć przelewu wypełnionego z pustymi polami. W kolejnej rozmowie powiedziała jednak, że 23 lutego próbowała najpierw zrealizować przelew na 10 tys. zł. - Byłam przy okienku na parterze, ale pani powiedziała mi, że w pustym polu powinna być kreska i odesłała mnie z tym przelewem na piętro - twierdzi. - Drugiej kasjerce oddałam więc przelew na 10 tys. zł, i wypełniłam drugi przelew na 110 tys. zł. Kasjerka otrzymała więc dwa przelewy i 110 tys. zł.

Iwona K. przyznała się do kradzieży pieniędzy z kasy pożyczkowej

Małgorzata K. sugeruje, że ktoś w banku mógł zniszczyć przelew na 110 tys. zł. - Zresztą dysponuję potwierdzeniem z marcową datą, że bank dostał ode mnie 110 tys. zł - mówi. - Poprosiłam o nie, bo potrzebowałam tego dokumentu do sądu.

Teraz organa ścigania będą sprawdzać, kto jest winny. Jeżeli pracownicy banku zostaną oczyszczeni z zarzutów Małgorzaty K., to pod lupą śledczych znajdzie się właśnie Małgorzata K. i jej matka. Pieniądze wpłacała córka, ale wciąż nie ma odpowiedzi na pytanie, kto sfałszował przelew.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska