Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpia Grudziądz po meczu z Ruchem [szczegóły, komentarze, zdjęcia]

DARIUSZ KNOPIK
fot. NOWA TRYBUNA OPOLSKA
Olimpia Grudziądz prowadziła z Ruchem, ale po przerwie stracili gola z rzutu karnego. Jednak podział punktów jest sprawiedliwy.

Ruch Zdzieszowice - Olimpia Grudziądz

Beniaminek ze Zdzieszowic w rundzie jesiennej przerwał zwycięską passę grudziądzan. Był także pierwszym zespołem ligowym, który wygrał na Piłsudskiego od ponad roku. Udając się na Opolszczyznę trener Marcin Kaczmarek przestrzegał przed rywalizacją z Ruchem. - To jest dobrze poukładany zespół, który nieprzypadkowo zdobył punkty w Bydgoszczy i Chojnicach - mówił szkoleniowiec biało-zielonych.

- Jechaliśmy do Zdzieszowic ze świadomością, że czeka nas ciężki pojedynek - przyznał Bartłomiej Kowalski, kapitan Olimpii. - Przebieg meczu potwierdził nasze obawy. Ruch znany jest z determinacji w grze, potrafi ciekawie rozgrywać stałe fragmenty gry. Po korzystnej dla nas pierwszej odsłonie, po zmianie stron role się odmieniły i drżeliśmy o końcowy wynik. Skończyło się sprawiedliwym remisem.
Grudziądzanie zaczęli tradycyjnie z animuszem. Dwa razy strzelał na bramkę Ruchu Piotr Ruszkul. Raz posłał piłkę nad poprzeczką, a za drugim razem jego uderzenie zablokowali obrońcy. Trzecia akcja przyniosła gola. Przemysław Sulej przewidział złe zagranie Mariusza Kapłona do bramkarza, przejął piłkę i mocnym strzałem otworzył wynik meczu. - Wykazał się przytomnością umysłu i skutecznością, bo przecież okazję trzeba jeszcze wykorzystać - stwierdził trener Kaczmarek. - Chciałem podać do naszego bramkarza . Po nieczystym uderzeniu piłka wylądowała pod nogami napastnika gości, a ten posłał ją do bramki - analizował sytuację Kapłon.

W pierwszej części gry optyczną przewagę mieli grudziądzanie, ale nie potrafili podwyższyć wyniku. - Najlepszą okazję miał Dawid Wacławczyk, który główkował po dośrodkowaniu Mariusza Kryszaka z rzutu wolnego - informuje Tomasz Asenky, drugi trener Olimpii. - Zabrakło mu dosłownie kilku centymetrów, by zmieścić piłkę w siatce. Trzeba też pochwalić bramkarza Ruchu, który ofiarnie interweniował wpadając na słupek - dodał asystent Kaczmarka.

Biało-zieloni w prosty sposób stracili gola po wznowieniu gry. Po stałym fragmencie gry Olimpii piłkę złapał bramkarz Ruchu i szybko kopnął w stronę bramki grudziądzan. Tam nikt jej nie przejął. W końcu trafiła do Tomasz Kasprzyka, którego sfaulował Adrian Frańczak. Rzut karny na gola zamienił Kapłon. - Wykorzystał jedenastkę z zimną krwią, całkowicie myląc Michała Wróbla - podkreślił Asensky.

Po zdobyciu bramki więcej z gry mieli gospodarze, ale pewnie w bramce Olimpii spisywał się Wróbel. W samej końcówce dwa razy groźnie uderzał Jarosław Białek. Jednak bramkarz Ruchu nie dał się zaskoczyć.
Olimpia już od ośmiu meczów jest niepokonana. Wygrała sześć razy i zanotowała dwa remisy. Oby ta passa trwała jak najdłużej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska