Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpia Grudziądz po wyjazdowej wygranej z Rozwojem Katowice

Redakcja
Rozwój Katowice - Olimpia Grudziądz.
Rozwój Katowice - Olimpia Grudziądz. Arkadiusz Gola
Olimpia w końcu zwycięska. Fatalna passa nareszcie przerwana. Udany debiut Jacka Paszulewicza. Powrót Dariusza Kłusa. Teraz czas na Bytovię.

- Mam pomysł na Rozwój - mówił przed meczem trener Paszulewicz, który zespół objął w środę, po tym jak od prowadzenia zespołu został odsunięty dzień wcześniej Artur Skowronek. - Przede wszystkim trzeba odblokować sferę mentalną. Poza tym spróbuję zaproponować coś nowego w taktyce i zestawieniu personalnym - dodawał szkoleniowiec.

Jeśli chodzi o personalia to nie było pauzującego za kartki Michala Pitera-Bućko. Do środka obrony cofnięty został Michał Łabędzki. Nie było także poobijanego po ostatnim meczu Roka Elsnera, którego zastąpił Marcin Smoliński. Na skrzydłach szansę gry dostali Patryk Skórecki i Robert Szczot. Rolę wysuniętego napastnika pełnił Adam Cieśliński.

- Mieliśmy przeprowadzać dużo akcji oskrzydlających, w które mieli włączać się Adrian Bielawski i Marcin Woźniak - wyjaśniał taktykę już po meczu nowy szkoleniowiec. - W środku pola postawiliśmy na niskich, ale mobilnych graczy, którzy mieli zdynamizować nasze ataki. W większości spotkania wyglądało to bardzo dobrze. Od początku przejęliśmy kontrolę nad meczem i toczył się on na naszych warunkach. Gol wisiał w powietrzu, ale długo nie mogliśmy go strzelić - dodał Paszulewicz.

W pierwszej połowie dogodne okazje do zdobycia bramek mieli Łabędzki, Woźniak i Smoliński. Z kolei gospodarze zagrozili bramce Olimpii raz, kiedy sam na sam z Michałem Wróblem znalazł się Filip Kozłowski, ale w dogodnej sytuacji przestrzelił.

Decydujące ciosy biało-zieloni zadali w ostatnim kwadransie. Oba trafienia zaliczył rezerwowy Adam Banasiak. Pierwszego gola strzelił po uderzeniu z dystansu, a drugiego już w doliczonym czasie gry. Po stałym fragmencie katowiczan piłkarze Olimpii przejęli piłkę, ta trafiła do Banasiaka, który samotnie popędził na pustą bramkę i ustalił wynik meczu.

Warto zaznaczyć, że na ostatnich kilka minut na boisku pojawił się Dariusz Kłus, który wrócił do gry po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej zakażeniem w nodze. - Długo przekonywałem zawodników, że nie zapomnieli jak się gra w piłkę - wyjaśniał trener Olimpii. - Przyniosło to efekt w postaci wygranej. Stanowili kolektyw i wszyscy wzięli odpowiedzialność za wynik. To zwycięstwo to ich duży sukces. Jednak będę studził głowy, bo nasza sytuacja dalej jest bardzo zła i długa oraz wyboista droga przed nami, by się utrzymać. Na razie zapaliliśmy małą iskierkę nadziei i trzeba na nią delikatnie dmuchać, by jej nie zgasić - podsumował szkoleniowiec.

Na zakończenie rundy jesiennej Olimpia podejmie w sobotę Bytovię Bytów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska