Takiego początku sezonu mało kto spodziewał się po piłkarzach Olimpii. Wygrali dwa mecze, w których nie stracili gola. Plan na spotkanie ze Stalą jest więc taki sam jak poprzednio: zwyciężyć i nie stracić gola. Jednak ekipę Jacka Paszulewicza czeka w Mielcu trudny egzamin. Od momentu, gdy stalowców przejął Zbigniew Smółka, znany choćby z pracy w Zawiszy Bydgoszcz, to rywale stali się czołowym pierwszoligowcem.
Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport
Stal przed nowym sezonem straciła swoich wiodących piłkarzy: Bułgarów - Wasila Panajotowa (Lewski Sofia), Aleksandyra Kolewa (Sandecja Nowy Sącz), Szymona Sobczaka (Podbeskidzie Bielsk-Biała) czy Roberta Sulewskiego (Zagłębie Sosnowiec). Ich miejsce zajęli m. in.: Momcził Cwetanow (Wereja Stara Zagora), Angel Grynczow (Neftochimik Burgas), Edgard Bernhardt (kiedyś Cracovia), Leandro (Górnik Łęczna) czy Dejan Dermanović (Miedź Legnica).
Mielczanie na inaugurację pokonali Ruch Chorzów 1:0, potem ulegli na wyjeździe GKS Tychy 0:1. Z kolei w Pucharze Polski ostatnio przegrali z Piastem Gliwice 0:2.
Sportowe Podsumowanie Weekendu - odcinek 20.
- Spodziewamy się ciężkiego spotkania, bo Stal jest takim zespołem, który próbuje dominować, szczególnie gdy gra u siebie - mówi Jacek Paszulewicz. - Są bardzo konsekwentni w tym co robią, podobnie jak nasz zespół. Nie będziemy faworytem, ale tradycyjnie mamy swój plan na to spotkanie. Rewolucji personalnej nie należy się spodziewać, co najwyżej kosmetycznych zmian - dodaje trener.
Szkoleniowiec biało-zielonych ma komfort wyboru, bo ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Ci z kolei są coraz bardziej pewni siebie, bo widzą, że to nad czym pracują na treningach ma przełożenie w meczach, które kończą się ich sukcesami. Oby podobnie było w Mielcu.
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU