Takiego bilansu na własnym boisku nikt się nie spodziewał. Wszyscy zdają sobie sprawę, że gromadzenie punktów będzie bardzo trudne, ale strata pięciu oczek u siebie po remisie z GKS i porażce z Zawiszą Bydgoszcz musi boleć. - Szkoda tych meczów, bo w obu byliśmy lepsi i powinny być one zwycięskie - twierdzi Jarosław Białek, pomocnik Olimpii Grudziądz .
Optymistyczne jest to, że gra zespołu wyglądała całkiem nieźle. Piłkarze stwarzali sobie okazje, ale było na bakier ze skutecznością. - Musimy poprawić skuteczność, by zacząć wygrywać - dodaje Białek.
Odbudować mentalność
Grudziądzanie muszą przede wszystkim podnieść się mentalnie po dwóch ostatnich meczach. Czują się skrzywdzeni przez sędziów. Pomyłki sędziów są wpisane w piłkarskie widowisko, więc lepiej o nich zapomnieć i skupić się na kolejnych meczach.
- Dla nas każdy punkt jest niezwykle cenny - przekonuje Maciej Dąbrowski, obrońca Olimpii. - Będziemy się starali wywalczyć jak najwięcej punktów u siebie i przywieźć coś z wyjazdów. Na razie nam to zbytnio nie wychodzi, ale meczów jest jeszcze dużo i wszystko przed nami. Na zakończenie rundy jesiennej gramy dwa mecze na własnym boisku. Tak więc okazji, by zdobywać punkty będzie jeszcze dużo - twierdzi stoper biało-zielonych.
Do drużyny po pauzie za kartki wraca Bartłomiej Kowalski.
Brazylijskie trio
Wisła, podobnie jak Olimpia, jest beniaminkiem I ligi. Awans wywalczyła dzięki zajęciu 2. miejsca w grupie wschodniej. Zespół prowadzi niezwykle doświadczony szkoleniowiec - Mieczysław Broniszewski. Siłą płoczcan są obcokrajowcy. Władzie jest trzech Brazylijczyków (Ricardinho, Joao Paulo, Edinson), Senegalczyk (Matar Gueye) i LitwinZagurskas). Obroną kierują doświadczeni Ariel Jakubowski i Artur Wyczałkowski. Ciekawym napastnikiem jest Kamil Biliński, z którym w Górniku Polkowice grał Marcin Kokoszka. Biliński zdobył trzy bramki i jest wiceliderem klasyfikacji strzelców.