Olimpia Grudziądz-Wisła Płock
Mecz o sześć punktów wspaniale ułożył się dla grudziądzan. Olimpia prowadziła bowiem 3:0 i kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku. Wisła niczym nie zachwycała, a jej grę krytykowali nawet kibice z Płocka. Niestety, jeszcze przed przerwą goście zdobyli gola, a po zmianie stron było jeszcze gorzej. Dąbrowski i Ratajczak ujrzeli czerwone kartki i Wisła zwietrzyła swoją szansę na wywiezienie z Grudziądza punktów. Goście wykorzystali osłabienie gospodarzy i zdobyli dwa gole na wagę remisu. A gdyby nie dobre interwencje Wróbla swoje konto powiększyliby o komplet "oczek".
Przeczytaj także: Zawisza Bydgoszcz upokorzony w Radzionkowie. Ruch strzelił 4 bramki
Marcin Kaczmarek, trener Olimpii: - Moja drużyna grała kompromitująco od 40 minuty meczu. Wiele przeżyłem jako piłkarz i zastanawiam się, jak to możliwe, że dopuszcza się do takiej sytuacji, że prowadząc 3:0 remisujemy 3:3. Wynik biorę na siebie. W dwóch meczach strzeliliśmy 6 goli, a zdobyliśmy tylko punkt. Nie mamy więc prawa na takim poziomie grać w tej klasie rozgrywkowej.
Libor Pala, trener Wisły: - Zaczęliśmy dobrze, lecz Olimpia zdobyła szybko trzy gole. Na szczęście do przerwy strzeliliśmy bramkę. W drugiej połowie dokonaliśmy dobrych zmian. Potem Olimpia się wykartkowała i doprowadziliśmy do remisu. Rywal nie uciekł nam w tabeli, lecz czuję niedosyt, bo mogliśmy wygrać.
Olimpia Grudziądz - Wisła Płock 3:3 (3:1)
OLIMPIA: Wróbel - Cieciura (46 - Kowalski), Kościukiewicz, Dąbrowski, Ratajczak - Kłus, Kryszak - Frańczak, Ruszkul (79 - Białek), Dziedzic (70 - Grischok) - Cieśliński
WISŁA: Peskovic - Jakubowski, Zembrowski, Radić, Jaroń - Ricardo, Rutkowski (63 - Kamiński, Matuszek, Petasz - Moisart (53 - Biliński), Mosart (53 - Gueye).