- Prowadzimy rozmowy, chcemy się dogadać i uruchomić działalność na terenach po Zachemie - mówi Maciej Powroźnik, rzecznik firmy Ciech, która jest właścicielem Zakładów Chemicznych Organika Sarzyna. - Jednak do tego potrzebna jest współpraca i dobra wola wszystkich zainteresowanych.
Płacił ryczałt, a nie za zużyte ścieki
O tym, że Sarzyna jest zainteresowana przejęciem instalacji EPI (do produkcji żywić syntetycznych), poinformowała Grażyna Ciemniak,wiceprezydent Bydgoszczy po spektaklu "Zachem. Interwencja" w Teatrze Polskim w Bydgoszczy (5 października).
- Zarząd spółki zwrócił się do nas z pismem, że zamierza zainwestować w epichlorohydrynę - mówiła w teatrze Grażyna Ciemniak. - Jeśli chodzi o ścieki, Zachem podpisał kiedyś umowę ryczałtową, a ma przecież aż 45 procent udziałów w Spółce Wodnej Kapuściska.
Oznacza to m.in., że nie płacił za rzeczywiście zużyte ścieki, tylko wyznaczoną z góry kwotę, czyli kilkanaście milionów złotych rocznie.
NIK nie sprawdzi, bo nie ma kto
Czy transakcja przejęcia EPI przez Sarzynę ma więc szansę dojść do skutku?
- Planujemy rozwiązać Spółkę Wodną Kapuściska, by jej kompetencje przejęły Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Bydgoszczy - powiedziała nam wczoraj wiceprezydent Ciemniak. - Teraz wszystko będzie zależało od porozumienia Infrastruktury Kapuściska (tak nazywa się firma zarządzająca nieruchomościami Zachemu - red.) z MWiK.
Na razie więc trudno powiedzieć, czy z tej transakcji coś w ogóle wyjdzie.
- W Zachemie byli inni inwestorzy, ale, gdy usłyszeli, ile trzeba płacić za ścieki, już więcej się nie pojawili - mówi nam anonimowy informator.
