Arriva Polski Cukier Toruń - GTK Gliwice 104:83 (25:21, 30:22, 26:10, 23:30)
Arriva Polski Cukier: Diggs 30 (9), Kunc 18 (3), Filipović 14 (2), 7 zb., 12 as., Tomaszewski 9 (1), Vucić 9, 9 zb. oraz Smith 15 (3), Cel 7, Diduszko 2, Sowiński 0, Szymański 0, Lipiński 0.
GTK: Gray 17 (1), Price 12, 10 zb., Mcewen 10, Frąckiewicz 10, Laksa 4 oraz Henderson 21 (2), Śnieg 6, Samsonowicz 3, Busz 0.
W Toruniu spotkały się dwie drużyny, które w ostatnich tygodniach mocno zaplusowały i poprawiły swoje notowania w power rankingach Orlen Basket Ligi.
Trener Subotić tym razem postawił na Treya Diggsa w wyjściowej piątce i ten odwdzięczył się skutecznymi akcjami w pierwszych minutach meczu (8 pkt w 1. kwarcie), a to była jedynie zapowiedź jego późniejszych wyczynów. Odpowiadał mu nie mniej skuteczny Koby Mcewen, więc mecz był od początku bardzo wyrównany.
Torunianie budowali 4-5 punktów przewagi, ale na więcej nie byli w stanie oderwać się od rywala. Początkowo nie do końca sprawdzały się założenia w defensywie i goście mieli skuteczność powyżej 60 procent z gry w 1. połowie. W ataku z kolei brakowało tempa, przez co akcje gospodarzy były dość czytelne. W 2. kwarcie po stronie GTK zaczął trafiać z kolei Kadre Grey i to goście przejęli prowadzenie.
Na szczęście, tylko na chwilę. Przewagę gospodarzom do przerwy zapewniła mocniejsza obrona w 2. kwarcie (ostatnie 3 minuty wygrane aż 16:2!) oraz indywidualne popisy dwóch koszykarzy. Diggs rozegrał swoją najlepszą połowę w tym sezonie - 18 pkt i 5/6 z dystansu, a Mate Vucić imponował wszechstronnością - 9 pkt, 7 zbiórek i 4 asysty.
Drugą połowę Diggs rozpoczął kolejną "trójką", a trafił ich w sumie dziewięć na 13 prób!. Tomaszewski za 2 w kontrze i zaledwie po 43 sekundach 2. połowy Turkiewicz ratował się przerwą na żądanie. Niewiele to dało, bo swoim zwyczajem torunianie po przerwie włączyli drugi bieg w defensywie i zmuszali rywali do trudnych indywidualnych akcji.
Za to po drugiej stronie Filipović wzorowo kierował akcjami kolegów i przewaga szybko urosła do 27 punktów. Po kolejnych błędach w obronie swoich graczy trener Turkiewicz łapał się za głowę, za to kibice świetnie się bawili przy kolejnych zespołowych akcjach gospodarzy (29:11 w asystach).
Paweł Turkiewicz: - Co tu komentować. Gospodarze wykorzystali swoje atuty, grali mądrze, pozwoliliśmy im na wysoki procent z gry. Diggs złapał flow i poszło. Brakowało nam ostatnio dobrych treningów z powodu kłopotów zdrowotnych. Nic samo z siebie nie przyjdzie i w każdym meczu trzeba być skoncentrowanym.
Srdjan Subotić: - To zwycięstwo jest dla nas ważniejsze nawet do poprzednich, to był niezwykle ważny mecz. Zaczęliśmy od początku bardzo dobrze, cały czas kontrolowaliśmy swoją grę. Znaliśmy mocne strony GTK i udało nam się je ograniczyć, zatrzymaliśmy Price'a. Bardzo ważna była praca całego zespołu w defensywie przeciwko topowym strzelcom w ostatnich tygodniach, to był klucz do sukcesu.
