Adrian K. oskarżony został przez toruńską prokuraturę o przestępstwa, z których jedno - usiłowanie zabójstwa - zagrożone jest nawet karą dożywotniego więzienia. Kolejne: pozbawienie wolności kobiety (przez przetrzymywanie jej w pustostanie dworcowym w Chełmży) oraz kilkukrotne zgwałcenie obłożone są natomiast karami wieloletniego pozbawienia wolności. Mężczyzna jest recydywistą.
- Uwaga! Dzisiaj w regionie możliwe burze z gradem. IMGW wydało ostrzeżenie
- Toruński Garbaty Mostek się sypie. Czy wreszcie doczeka się remontu? [Zdjęcia]
- Torunianka Katarzyna Zillmann i grudziądzanka Marta Wieliczko zdobyły medal w Tokio!
- Targowisko Manhattan. Tyle zarabiają jego zarządcy i pracownicy! Odpowiednio?
Prawdziwy horror mężczyzna miał zgotować swojej byłej partnerce w czerwcu 2019 roku. Według ustaleń Prokuratury Okręgowej w Toruniu ofiara uratowała życie i zdrowie tylko dlatego, że udało jej się uciec. Oskarżony natomiast na etapie śledztwa do winy absolutnie się nie przyznawał. Dodajmy, że wcześniej z opisywaną kobietą wspólnie mieszkali w opisywanym pustostanie.
Po dwóch latach wyszedł z "Beczki". Dlaczego?
Adrian K. był tymczasowo aresztowany od czerwca 2019 roku. Przebywał w areszcie w Toruniu, popularnie nazywanym "Beczką". Na wolność wyszedł 24 czerwca br. Sąd Okręgowy w Toruniu uchylił mu tego dnia tymczasowy areszt, zamieniając go na tzw. środki wolnościowe, między innymi dozór policji oraz zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną. Taką decyzję sąd podjął na kolejnej rozprawie toczącego się procesu mężczyzny.
Czym kierował się sąd zwalniając oskarżonego z aresztu? Tego się nie dowiemy. Służby prasowe Sądu Okręgowego w Toruniu odmówiły nam jakiejkolwiek informacji czy komentarza na ten temat. Dlaczego? Bo proces toczy się z wyłączeniem jawności. Jak już przekazywaliśmy, można się tylko domyślać, że najpoważniejsze zarzuty prokuratury pod adresem Adriana K. musiały stracić w toku procesu na prawdopodobieństwie, skoro sąd podjął taką decyzję.
Można też się domyślać, że w dobiegającym już końca procesie Sąd Okręgowy w Toruniu planuje zmienić kwalifikacje karna przestępstwa, za które mężczyznę osądzi, na łagodniejszą. Taki plan uzasadniałby uchylenie mu aresztu. Na etapie śledztwa Adrian K. wyjaśniał, że wersja wydarzeń jego byłej partnerki jest kłamliwa i jest formą zemsty na nim.
Prokuratura decyzję zaskarżyła do Gdańska, ale poległa
Ze zwolnieniem Adriana K. z aresztu nie pogodziła się toruńska prokuratura. Decyzję Sądu Okręgowego w Toruniu zaskarżyła do wyższej instancji. Sądu Apelacyjnego w Gdańsku jednak jej argumenty nie przekonały. Wczoraj (27.07) podtrzymał w mocy decyzję toruńskiej Temidy.
Tym sposobem Adrian K. pozostaje na wolności. Jak się nieoficjalnie dowiedziały "Nowości", stosuje się do orzeczonych zakazów i dozoru policji. Podjął też pracę dorywczą. -W kolejnej rozprawie przed sądem, zaplanowanej na październik, będzie już uczestniczył odpowiadając z wolnej stopy - przekazuje adwokat Mariusz Lewandowski, obrońca Adriana K.
