Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - WKK Wrocław 78:77 (12:20, 24:24, 22:21, 20:12)
Astoria: Kimbrough 12 (2), KIwilsza 9, Kamiński 8 (2), Siewruk 7 (1), Dzierżak 0 oraz Nowakowski 14 (2), Wińkowski 11, Wilk 8, Chyliński 5 (1), Andrzejewski 4.
WKK: Koelner 21 (1), Galewski 9, Waldow 8, Patoka 5 (1), Kowalczyk 4 oraz Kroczak 11 (3), Ochońko 10 (2), Prochowicz 7 (1), Wojciechowski 2.
Wrocławianie ostatnio spisywali się bardzo dobrze, ale chyba nikt nie spodziewał się tak dużych emocji w Sisu Arenie. Gospodarze prowadzili jedynie chwilę na początku meczu i toi tylko 2:0, potem dominowali wrocławianie prowadzeni przez doświadczonego rozgrywającego Jakuba Koelnera. W połowie spotkania nawet różnicą 12 punktów.
Enea Abramczyk Astoria dopadła WKK dopiero w ostatniej kwarcie. Jeszcze w 31. minucie było 58:67, ale potem sygnał do pogoni rzucił Marcin Nowakowski. Rozgrywający trafił z dystansu, chwilę później dołożył jeszcze 2 punkty. Wreszcie w 35. minucie był remis 69:69 po akcji Jakuba Andrzejewskiego.
Kibicom jednak nie brakowało emocji do ostatnich sekund, bo prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Wrocławianie wygrywali jeszcze 10 sekund przed końcem, ale wtedy punkty spod kosza zdobył Szymon Kiwilsza. Ostatni rzut gości w wykonaniu Michała Kroczaka był już nieskuteczny.
W ten sposób Asta wygrała szóste z rzędu spotkanie, choć z pewnością najtrudniejsze z tej serii. W nagrodę bydgoski zespół zajął fotel lidera w I lidze.
