https://pomorska.pl
reklama

Oto Nunio, czyli baranek na wózku inwalidzkim. Znajdziecie go niedaleko Lublina

Patrycja Wójtowicz
Baranek Nunio przyszedł na świat w marcu bieżącego roku. Do hodowli owiec Jacka Sokołowskiego w gminie Niemce tuż pod Lublinem trafił dwa miesiące później. I nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że baranek porusza się… na wózku inwalidzkim.

Prawdopodobnie podczas porodu doszło do uszkodzenia kręgosłupa zwierzęcia, w związku z czym maluch ma niesprawne tylne kończyny. Co prawda teraz, dzięki codziennie prowadzonej rehabilitacji, częściowo odzyskał w nich czucie, ale, jak przyznaje jego opiekun, nie oznacza to, że kiedykolwiek będzie się mógł poruszać bez wózka.

- Jeszcze nigdy nie stał w pełni na tylnych kończynach, bo te mięśnie są zastane od urodzenia, ale walczymy, by dzięki masażom było w nich przynajmniej odpowiednie krążenie – mówi Jacek Sokołowski, hodowca owiec i pracownik Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. I stwierdza: – Niestety uszkodzenia konstrukcji szkieletu nie dają mu szansy na samodzielne chodzenie, a zabieg chirurgiczny niesie ze sobą większe ryzyko pogorszenia stanu niż poprawy.

Jak wyglądały początki Nunio w nowej hodowli?

- Na początku owce się od niego odsuwały ze względu na wózek, który był dla nich nowością, a one nie lubią nowości. Ale to takie zwierzęta, które dosłownie po chwili oswajają się z nową sytuacją i z ciekawości same zaczynają podchodzić, w związku z czym szybko go zaakceptowały – tłumaczy Sokołowski.

Baranek od pierwszych dni spędza czas razem z owcami należącymi do pana Jacka. Szczególnie zaprzyjaźniła się z nim jedna z nich – owieczka o imieniu Jadwiga, która swoją mamę straciła przy porodzie i została wychowana w domu przez właścicieli hodowli. Nunio codziennie rano i wieczorem odbywa cykl masaży nóg, a właściciele stada dbają również o jego higienę i np. opatrywanie ewentualnych odparzeń, które pojawiały się zwłaszcza na początku korzystania z wózka. Ponadto, jeśli właściciele spędzają czas w domu, to w ciągu dnia maluch często towarzyszy im np. podczas leżenia w hamaku.

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Opieka nad barankiem wiąże się też z kosztami finansowymi. Sam zakup wózka inwalidzkiego to koszt około tysiąca złotych, przy czym należy zaznaczyć, że maluch cały czas rośnie. Co jakiś czas konieczna jest więc modernizacja wózka, ale z tym hodowca nie ma problemu.

- Dokupuję potrzebne elementy i sam przekształcam wózek na tyle, na ile to konieczne, by Nunio mógł swobodnie funkcjonować – mówi.

Dodajmy, że pan Jacek od lat pasjonuje się owcami. To jego druga największa pasja – obok psów, którymi zajmuje się zawodowo jako behawiorysta.

- Owce interesują mnie przede wszystkim pod kątem poznania ich osobowości, zachowania w poszczególnych sytuacjach i tego, jak się dostosowują do zmian – wylicza Sokołowski.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska