Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci zgłaszający się do lekarza w ramach nocnej opieki we Włocławku czekają na dworze. Winna epidemia?

Małgorzata Goździalska
Małgorzata Goździalska
Archiwum GP
Warunki przyjęć pacjentów w ramach nocnej, weekendowej i świątecznej opieki medycznej we Włocławku budzą zastrzeżenia. Czy pacjenci muszą czekać na poradę lekarską w kolejce na dworze?

Ta zmiana nie była korzystna dla pacjentów. Od kiedy świadczenia w zakresie nocnej, weekendowej i świątecznej pomocy zdrowotnej udzielane są nie w siedzibie Miejskiego Zespołu Opieki Zdrowotnej przy ulicy Kilińskiego, lecz w dawnej stacji pogotowia ratunkowego przy ulicy Lunewil, należącej do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wło-cławku pacjenci skarżą się na kiepskie warunki. Bo poczekalnia w budynku przy ul. Lune-wil jest mała. Korytarz bardzo wąski.

W poprzednich latach, w szczycie sezonu przeziębień i infekcji grypowych, pacjenci skarżyli się, że miejsc siedzących nie dla wszystkich wys-tarczało. Chorzy stojący w o-czekiwaniu na przyjęcie do lekarza, kichali, kaszleli na tych, którzy siedzą. A do gabinetu zabiegowego trudno było się przecisnąć. W czasie epidemii jest jeszcze gorzej.

Pół godziny stania przed drzwiami na mrozie

- Mąż przywiózł mnie 13 bm. wieczorem do lekarza, gdy zaczęło mnie boleć w klatce piersiowej, a do tego ciśnieniomierz wskazywał na bardzo wysokie ciśnienie - opowiada Czytelniczka (imię i nazwisko znane redakcji). - Przed budynkiem przy ul. Lunewil stała kolejka, bo do środka był wpuszczany pacjent, gdy inny wyszedł.

Czytelniczka czekała na wejście do środka około pół godziny. Ponieważ tego wieczoru był mróz, oczekujący porządnie zmarzli.
- Rozumiem, że jest epidemia, że obowiązują rygory sanitarne, a warunki w budynku przy ul. Lunewil są trudne, ale czy tacy pacjenci jak ja, z wysokim ciśnieniem czy bólem w klatce piersiowej, muszą czekać na dworze, żeby uzyskać pomoc? - pyta pacjentka.

Barbara Trzaska, zastępca dyrektora do spraw ekonomicznych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku przyznaje, że liczba osób, które korzystają z poczekalni przy ul. Lunewil jest ograniczona ze względów epidemiologicznych, że poczekalnia jest zamknięta. Ale twierdzi, że jest otwierana podczas zgłoszenia się pacjenta. - Taka organizacja pozwala na zachowanie kontroli nad dopuszczalną liczbą pacjentów, z perspektywy ograniczeń i bezpieczeństwa epidemiologicznego - dodaje.

Z wyjaśnień szpitala wynika, że w czasie, kiedy Czytelniczka stała przed budynkiem przy ul. Lunewil, a następnie korzystała z pomocy , to "nie zarejestrowano żadnych nieprawidłowości w zakresie liczebności pacjentów", a także skarg. - Jako szpital dokładamy wszelkich starań, żeby zorganizować pomoc pacjentom na możliwie efektywnych zasadach - zapewnia zastępca dyrektora.

Były plany poprawy warunków

Zdaniem dyrektor Trzaski, opieka nocna i świąteczna została zorganizowana przy ul. Lunewil z zachowaniem "standardów organizacyjno-przestrzennych".
Marek Bruzdowicz, poprzedni dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku dostrzegał jednak problem związany z nocną i świąteczną pomocą. I kreślił plany poprawy warunków przyjęć pacjentów. Ale z tych planów nic nie wyszło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska