Udowodnili to podczas klasowego zjazdu.
Do Chojnic zjechało 25 osób. Niektórzy przebyli setki kilometrów, żeby zobaczyć kolegów ze szkolnych lat - jedna z pań przyjechała ze Szwecji, gdzie mieszka i pracuje w służbie zdrowia. - Niektórzy widzą się po raz pierwszy od skończenia szkoły - mówi Helena Dalecka, współorganizatorka spotkania.
Przed 35 laty nie potrafili jeszcze powiedzieć, jak potoczy się ich życie prywatne i zawodowe. Teraz każdy ma już bagaż doświadczeń. Większość założyła rodzinę, część absolwentów doczekała już wnucząt.
Różnie ułożyły się ich ścieżki zawodowe. Jest wśród nich pracownik parku narodowego, szef firmy remontowo-budowlanej, brygadzista w krawiectwie, specjalista od słupków i rachunków oraz nauczycielka przyrody i wychowania do życia w rodzinie. Są też urzędnicy, rolnicy, pielęgniarka i ochroniarz.
- Nieraz wracaliśmy do wspomnień z lat szkolnych i łezka zakręciła się w oku - mówi Helena Dalecka.
Podczas zjazdu koledzy z dawnej klasy mieli okazję powspominać, a nawet obejrzeć archiwalne zdjęcia, o które zadbali organizatorzy.
Kto wpadł na pomysł, żeby zebrać absolwentów? Organizacją zajęli się Helena Dalecka, Maria Brunka-Trzyńska i Mirosław Borchardt. Przygotowania trwały pół roku. Jak mówi pani Helena, dotarcie do niektórych nie było łatwe.
Gośćmi honorowymi byli dawni nauczyciele, którzy obecnie są już na emeryturze: wychowawczyni klasy Joanna Ossowska, Urszula Wróblewska i Dorota Grok.
