Pamiątkowy różaniec

     Antoni Chyła osobiście spotkał się z Ojcem św. tylko dwa razy, ale przez cały czas miał kontakt z kardynałem Andrzejem Marią Dyskurem. Po raz pierwszy w 1985 roku uczestniczył w audiencji w sali klementyńskiej w Watykanie. Wtedy zabrał dla papieża słoik z borowiackim jagodami, grzyby, miód i haftowany bieżnik. - Pani Zakryś z Klonowa wyhaftowała bieżnik z napisami "Bory Tucholskie" i "Kajakowy Szlak Brdy" z zaznaczonymi miejscami, w których Papież wypoczywał, pływając kajakiem po Brdzie - wspomina - Bory Tucholskie były Ojcu Św. bardzo bliskie. Później kilka razy do roku, gdy ktoś jechał do Watykanu, to zabierał miód i przekazywał go za pośrednictwem kardynała Dyskurem.
     Po raz drugi pan Antoni uczestniczył w prywatnej audiencji, wraz z żoną, w 1990 roku na placu św. Damazego w Watykanie. - Wtedy Ojciec Św. powiedział mi kilka zdań, o których nikt się nie dowie - mówi. Po audiencji przywiózł błogosławieństwo Papieża dla Tucholi. - Byłem radnym pierwszej kadencji i wpadłem na taki pomysł - mówi. Natomiast w ubiegłym roku za pośrednictwem kardynała Dyskura otrzymał błogosławieństwo dla Cechu Rzemiosł Różnych z okazji jubileuszu 50-lecia Cechu.
     Jaki był Jan Paweł II w trakcie audiencji? - To trzeba przeżyć osobiście. Tego nie da się opowiedzieć - przyznaje. Pokazuje największą pamiątkę po spotkaniu - różaniec, taki sam, jak otrzymywali dostojnicy państwowi. Inne pamiątki to m.in. zdjęcia i numizmatyczne 200 lirów bite z okazji pontyfikatu Jana Pawła II.