Odbieram telefon. Konsultantka jednym tchem mówi: - Gratuluję. Pani numer został losowo wybrany. Wygrała pani kamerę samochodową. Po odbiór nagrody proszę stawić się dnia (...) w hotelu (...) w Bydgoszczy. Wtedy też odbędzie się pokaz specjalny produktów zdrowotnych.
Na koniec pani dodaje, że rozmowa była nagrywana. Zwracam uwagę, że powinna mnie o tym była poinformować na początku. - Z tych wrażeń zapomniałam - przyznaje kobieta.
Pełni wrażeń mogą być też uczestnicy pokazów kulinarnych czy zdrowotnych. Wielu mieszkańców regionu, m.in. bydgoszczanie i torunianie, odbierają telefony z zaproszeniem. Zaproszeni idą więc na spotkanie z dietetykiem albo rehabilitantem, a okazuje się, że na miejscu czekają garnki za 2200 złotych (sztuka) i maty masujące za 5400 zł. Albo odkurzacze, niby po taniości - za 4000. Tylko dzisiaj taka cena. Jak tanio, to kupują.
Dopiero potem w domu wychodzi na jaw, że dali sobie wcisnąć niepotrzebne rzeczy. Może nie poszliby na pokaz, ale przecież konsultanci obiecali przez telefon, że warto stawić się po odbiór nagrody, choćby wspomnianą kamerkę samochodową. - Słowa „nagroda” i gratis” powinny wzbudzić naszą uwagę - ostrzega Bożena Sawicka, Miejski Rzecznik Konsumentów w Toruniu. - Nie ma niczego za darmo. Organizatorzy pokazów w ten sposób przyciągają klientów.
Pan przyszedł na prelekcję o zdrowiu, a wyszedł z niej z garnkami. Takimi za ponad 8000 złotych. Okazało się bowiem, że nie było spotkania z dietetykiem, tylko sprzedaż.
Ten przypadek nie należy do wyjątków. Na jednym z pokazów „lekarz”, czyli prezenter, ubrany w biały fartuch, zachwalał urządzenie... do diagnozowania i uzdrawiania. Wywoływał gości z sali na darmowe badania. Na oczach pozostałych osób. Trzeba było dotknąć urządzenia i po chwili z boku wychodził wydruk. „Lekarz” stawiał diagnozę: - Ma pani/pan miażdżycę, cukrzycę itp. Musi pan(i) iść na operację, nierefundowaną przez NFZ. To będzie wydatek przynajmniej kilkunastu tysięcy złotych. Inne rozwiązanie to wyleczyć się dzięki naszemu urządzeniu. Jedynie za parę tysięcy złotych.
Uczestnicy pokazów wybierali drugi wariant.
Czytaj wiadomości lokalne:
Więcej wiadomości z Chojnic i okolic na pomorska.pl/wiadomosci/chojnice/
Więcej wiadomości z Tucholi i okolic na: pomorska.pl/wiadomosci/tuchola/
Więcej wiadomości z Sępólna i okolic na: pomorska.pl/wiadomosci/sepolno-krajenskie/
Więcej informacji w sprawie na kolejnej stronie >>>
Pseudofirma powróciła
Firmy, organizujące prezentacje, znowu uaktywniły się w regionie. Tylko w tym tygodniu do Miejskiego Rzecznika Konsumentów w Toruniu zgłosiły się 2 osoby, które na podobnych pokazach kupiły towar. Jeden mężczyzna - za 7900 złotych, drugi - za 8900. Po Bydgoszczy pseudofirmy też grasują. Na pokazy połączone ze sprzedażą zapraszają przeważnie starsze osoby. Seniorzy są łatwym łupem dla prezenterów-sprzedawców. Wielu z nich pozwala sobą manipulować. Nastrój robi swoje. Siła perswazji - tak samo.
Starsi ludzie wierzą, że ci, którzy reklamują pościele, chroniące przed rakiem, albo cudowne złote garnki, to prawdziwi rehabilitanci czy masażyści. Wierzą też, że trafiła się okazja i jeśli teraz zdecydują się na zakup poduszek, mat masujących, to i tak zaoszczędzą.
To dlatego nie żal wydać im oszczędności całego życia. Czasem płacą za naczynia około 8 tysięcy gotówką, czasem 2 razy tyle - i wtedy, jeszcze na spotkaniu, biorą kredyt. Dopiero po powrocie do domu rodzina uświadamia im, że dali sobie wcisnąć niepotrzebne sprzęty.
Uwaga na dodatkowe koszty
Firmy często nie podają ani numeru telefonu (nie da się oddzwonić na nr, z jakiego dzwonią), ani e-maila. Kontakt możliwy jedynie pocztą tradycyjną. - Nie warto decydować się na zakup drogiego sprzętu AGD/RTV oferowanego podczas specjalnych prezentacji takich produktów - ostrzega Leszek Zięba, ekspert Związku Firm Pośrednictwa Finansowego, mFinanse. - Nie mamy szansy ocenić, czy podobnych sprzętów nie znajdziemy w niższej cenie w sklepie stacjonarnym. Zdarza się, że nabywanie rzeczy w sprzedaży bezpośredniej wiąże się z poniesieniem dodatkowych kosztów, które wychodzą na jaw po pewnym czasie, gdy wczytamy się w umowę zakupu.
Kto jednak kupił towar na pokazie, nie jest jeszcze na straconej pozycji. - Od momentu zakupu ma 14 dni na zmianę decyzji - mówi Bożena Sawicka, Miejski Rzecznik Konsumentów w Toruniu. - Lepiej nie dzwonić do tych firm, bo one próbują grać na czasie. Warto wysłać im listem poleconym odstąpienie od umowy. Osobno należy odesłać zakupiony towar. Można dołączyć kopię odstąpienia od umowy. Firma powinna przyjąć zwrot, a oddać pieniądze.
Po upływie wspomnianych 2 tygodni także można próbować zwrócić towar. Wtedy pozostaje droga sądowa.
Idzie dobra zmiana
Praktyki nieuczciwych firm miały zostać ukrócone. Choćby to, że firmy zmieniają nazwy i adresy, jak rękawiczki albo, że dzwonią do klientów i zapraszają na spotkanie z ekspertem, a tak naprawdę wciskają towar.
Na jakim etapie są prace? - Przygotowaliśmy propozycje legislacyjne, które mają przeciwdziałać nieprawidłowościom przy sprzedaży prowadzonej poza lokalem firmy, np. podczas pokazów. Przekazaliśmy je do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, gdzie trwają nad nimi prace - informuje Malwina Buszko z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Powoływali się na papieża
Na razie firmom nie brakuje pomysłów. W UOKiK na zakończenie podają przykład: - Przedstawiciele firmy podczas pokazów maty termicznej twierdzili, że używał jej Jan Paweł II. Nie było to prawdą, ponieważ produkcję maty rozpoczęto po śmierci papieża.
Czytaj wiadomości lokalne:
Więcej wiadomości z Chojnic i okolic na pomorska.pl/wiadomosci/chojnice/
Więcej wiadomości z Tucholi i okolic na: pomorska.pl/wiadomosci/tuchola/
Więcej wiadomości z Sępólna i okolic na: pomorska.pl/wiadomosci/sepolno-krajenskie/
