- W której części miasta pańscy dzielnicowi mają najwięcej roboty?
- Z pewnością w osiedlu Południe, szczególnie zaś na ulicach Dziewińskiej i Kaliskiej. Znacznie spokojniej jest w osiedlu Kazimierza Wielkiego.
- Z jakimi sprawami mają najczęściej do czynienia?
- To głównie sprawy rodzinne, awantury, interwencje domowe. Prowadzą rozmowy, pouczają, ale to oczywiście niewdzięczne zajęcie. Trudno wychować dorosłego mężczyznę, gdy ten pije i awanturuje się w domu. Są też interwencje dotyczące różnych wykroczeń, spraw nieletnich. Od pewnego czasu dzielnicowi nie prowadzą już postępowania przygotowawczego w sprawach rodzinnych, tym zajmuje się inny widział. I choć dzielnicowi naprawdę nie narzekają na brak zajęć, to uważam, iż takie rozwiązanie jest błędne.
- Zmorą dla dzielnicowego zawsze była biurokracja. To miało się zmienić. Policjant miał odejść od papierów i iść na ulicę, do ludzi...
- No cóż, jednak w dalszym ciągu siedzi w papierach...
Pan władza w dzielnicy
Rozmowa z podkom. JANUSZEM POLAKOWSKIM, kierownikiem Rewiru I KM Policji