Parkujesz w strefie, pamiętaj o karcie!

     We Włocławku jest 27 płatnych stref postojowych z kilkuset miejscami do parkowania. Obsługą miejsc postojowych zajmuje się ponad 30. parkingowych, zatrudnionych w Zakładzie Robót Publicznych. Do ich obowiązków należy rozprowadzanie kart parkingowych. Miejski Zarząd Dróg prze- kazuje co miesiąc do sprzedaży karty parkingowe za około 20 tysięcy złotych. We Włocławku półgodzinny postój w strefie kosztuje 80 groszy. To jedna z najniższych stawek w kraju.
     Pieniądze ze sprzedaży kart
     dzielone są na pół - część dostaje Zakład Robót Publicznych, część Miejski Zarząd Dróg. Dochody Zakładu Robót Publicznych idą głównie na wynagrodzenia parkingowych, zakup kamizelek itp. Miejski Zarząd Dróg swoją połowę wrzuca do ogólnej puli, z której finansowane jest utrzymanie i remont dróg.
     Jak informuje Piotr Kosseda, dyrektor MZD, miesięcznie jest to od 5 do 10 tys. zł. Za te pieniądze łatane są dziury w jezdni, naprawiane chodniki, udrażniane kratki spustowe, montowane znaki drogowe. Czy pieniędzy na włocławskie ulice mogłoby być więcej?
     Mogłoby, pod warunkiem, że za postój w strefie każdy otrzymywałby bilet. Tymczasem tak się nie dzieje. Parkingowi bowiem nie zawsze wydają bilety, a wtedy pieniądze, które płacą kierowcy, biorą do własnej kieszeni.
     Czy to preceder częsty?
     Na pewno nie incydentalny. Z własnych doświadczeń wiem, że są takie miejsca, gdzie parkingowi sprzedają sumiennie bilety, i takie, gdzie dość często tylko się płaci.
     Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że nierzadko kierowcy zachęcają parkingowych do takich praktyk, gdyż po zaparkowaniu i zapłaceniu 80 groszy, machają ręką na bilet.
     Piotr Czarnecki z Zakładu Robót Publicznych, który nadzoruje pracę parkingowych, jest świadom, że nie zawsze bilety są sprzedawane. - Nieuczciwi parkingowi tracą pracę - mówi. Nie o każdym przypadku jednak Zakład Robót Publicznych wie.
     Dobrym sposobem na uniknięcie takich sytuacji jest po zaparkowaniu zwrócenie się do parkingowego "bilet za 80 groszy, proszę". Za radą Piotra Czarneckiego ten sposób już sprawdziłam. Działa!
     **