Parlament Europejski - KE utrzymała przewagę nad PiS w sondażu w regionie

Pokazujemy wyniki sondażu przeprowadzonego w dniach 13-16 maja przez Polska Press Grupę we współpracy z Ośrodkiem Badawczym Dobra Opinia na reprezentatywnej kwotowo próbie 6500 dorosłych mieszkańców Polski.

Za kilka dni, 26 maja w wyborach do Parlamentu Europejskiego, na PiS chce głosować w kraju 38,7 proc. (poprzedni sondaż z 5-7 kwietnia dawał 40,7 proc.), na Koalicję Europejską - 37,1 proc. (było 38,3 proc.). Nie zmienił się przewidywany podział mandatów: 23 dla PiS , 22 dla KE, Wiosna Roberta Biedronia mogłaby liczyć na 4 mandaty, Kukiz'15 - na 3. Ostatni, 52. mandat, przypada PiS. Jeśli nie dojdzie do breksitu, oba największe ugrupowania będą miały po 22 miejsca w PE.
W Kujawsko-Pomorskiem moglibyśmy liczyć na 2 mandaty. Po jednam dla KE i PiS.

Kto zyskał kosztem PiS i KE? O 1 pkt proc. większe poparcie ma Wiosna Roberta Biedronia - 8,4 proc. Do progu wyborczego zbliża się KONFEDERACJA Korwin Braun Liroy Narodowcy - także zyskała 1 pkt proc. i ma 4,9 proc. Na tym samym poziomie utrzymał się Kukiz'15.

Na Lewicę Razem chce głosować 3,6 proc. wyborców. Pozostałe partie zebrały poniżej 1 proc. głosów.

A jak wygląda to w regionie? Koalicja Europejska utrzymała przewagę nad PiS. Na pierwszą listę zamierza głosować 41,2 proc. wyborców, na PiS - 36,7 proc. Poprzednio KE miało 42,5 proc. poparcia, PiS - 38 proc.

Zyskała Wiosna Roberta Biedronia, na która w województwie zamierza oddać głos 8 proc. wyborców oraz KONFEDERACJA - wybiera ją 4,2 proc. wyborców.

Z sondażu wynika, że mają nam przypaść dwa mandaty: po 1 dla PiS i KE, dla Kosmy Złotowskiego i Radosława Sikorskiego.

W regionie na listę KE chce głosować niemal po równo kobiet i mężczyzn, spośród wyborców PiS - prawie 56 proc. kobiet odda głos na te listę. Zdecydowanie męski elektorat ma KONFEDERACJA Korwin Braun Liroy Narodowcy - ponad 79 proc. z tych, którzy chcą głosować na nich to mężczyźni. Na Kukiz'15 - również ponad połowa to mężczyźni. Na kobiety może liczyć Lewica Razem (69 proc. spośród głosujących na te listę i Wiosnę Roberta Biedronia (68 proc.)

Jeśli spojrzeć na miejsce zamieszkania, to najwięcej wyborców w miastach ma KE - 78 proc., PiS - 64,5 proc., Kukiz'15 - pół na pół.
Dla PiS najliczniejszą grupą wyborców - prawie 38 proc. są ci w wieku ponad 60 lat, wyborcy w wieku 30-59 lat łącznie stanowią 47 proc. tych, którzy chcą głosować na tę listę. Odnosi się to do osób, które chcą głosować na dana listę.

Na Koalicję Europejską głos chcą oddać przede wszystkim ci między 30 a 59 lat - w sumie 57 proc. czyli ponad połowa wyborców. W obu przedziałach wiekowych (30-44 lata i 45-59) po ponad 28 proc.
Spośród tych, którzy chcą głosować na Wiosnę najwięcej, bo prawie 32 proc. ma od 30 do 44 lat. Najmłodszy elektorat mają Lewica Razem i Kukiz'15. Na pierwszą z tych list chce głosować ponad 46 proc., wyborców mających mniej niż 30 lat, na drugą - prawie 40 proc.

- W porównaniu z poprzednim sondażem z początku kwietnia, dotyczącym kraju - nic się nie zmienia - zauważa dr Sławomir Sadowski, politolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. - Jeśli przyjmiemy, że w badaniach statystycznych błąd wynosi 3 proc., to wahnięcia są minimalne. Gdyby było to 5-7 proc., można by mówić o trendach. Teraz mamy do czynienia z wahnięciami nastrojów, natomiast trend wyborczy jest mniej więcej taki sam.

Zwycięstwo w tych wyborach ma znaczenie w tym sensie, że ten fakt będzie można wygrywać propagandowo w perspektywie wyborów jesiennych.

Dopóki Wielka Brytania nie wyjdzie z UE, Polska ma do obsadzenia 51 mandatów. Z sondażu wynika, że obie największe listy dostałyby po równo. - Gdybyśmy spojrzeli na wyniki sprzed pięciu lat, to PiS i PO miały po 19 eurodeputowanych. Teraz Koalicja Europejska jest dużo szerszą formułą, a to znaczyłoby, że PiS umocnił swoją pozycję o 4 mandaty - mówi dr Sadowski.

Żadne też wydarzenia (sondaż, przypomnijmy przeprowadzono już po emisji filmu braci Sekielskich) nie są w stanie zmienić układu sił na polskiej scenie politycznej. Mamy ścianę PO-PiS, która nie chce drgnąć. - Elektoraty obu stron na tyle się "zabetonowały", że nie reagują na mniej czy bardziej dramatyczne wydarzenia.

Podobnie nie są zaskoczeniem preferencje wyborców, gdy spojrzy się na płeć, wiek, miejsce zamieszkania. - Radykalne ruchy zawsze cieszą się większym zainteresowaniem młodych niż dojrzałych wyborców, którzy głosują zgodnie ze stereotypami, często od kilkudziesięciu lat. Więcej jednak na wybory idzie osób starszych niż młodszych.

KE utrzymała przewagę nad PiS w województwie kujawsko-pomorskim. Dr Sadowski przypomina, że u nas wątki lewicowe mają nieco większe poparcie niż konserwatywna prawica. Tak było i w poprzednich wyborach, gdy PO i SLD, dziś w KE mają dwa mandaty (Tadeusz Zwiefka - PO i Janusz Zemke - SLD).
Ta tendencja była też wyraźna w ostatnich wyborach samorządowych.

Sondaże od początku dają nam w tegorocznych wyborach do europarlamentu dwa mandaty: po 1 dla KE i PiS. Co musiałoby się stać, byśmy obronili trzeci mandat?

Politolog przypomina, jak duże znaczenie ma frekwencja, o czym tym razem mało się mówi. - Musielibyśmy mieć wysoką frekwencję, jak było ostatnio. To dzięki niej naszemu województwu przypał trzeci mandat. Przypominam sobie, że w poprzedniej kampanii, prócz sporu politycznego, programowego, istniała bardzo mocna narracja wszystkich ugrupowań, by zwiększyć frekwencję, bo będziemy mieć trzeci mandat. Teraz tego nie słyszę. Być może PiS wcale nie zależy na zbyt wysokiej frekwencji, a KE jest niezbyt spójna w swoich działaniach.

Sondaże wskazują na mandat Kosmy Złotowskiego (PiS) i Radosława Sikorskiego (KE). Przywilej "jedynek"? - Chyba tradycyjnie "jedynki" mają największe szanse, z tym że u nas i w PiS, i w KE "jedynki" i "dwójki" to bardzo silne osobowości: Kosma Złotowski i Tomasz Latos oraz Radosław Sikorski i Janusz Zemke. Nie jestem w stanie powiedzieć, który ma większe szanse. Być może ci, którzy przez całe pięć lat byli mocno obecni w polityce lokalnej. Kosma Złotowski troszkę zniknął. Gdy został europosłem nie był tak aktywny w regionie, jak Tomasz Latos, który jesienią kandydował na prezydenta Bydgoszczy. Nie wiem tylko, czy wyborcy nie odbiorą tego, że jest to kandydat, który przede wszystkim chce znaleźć dobrą pracę.
- Podobnie jest z Januszem Zemke. Mam wrażenie, jakby lekko się wypalił. Sikorski jest bardziej aktywny, no i przede wszystkim - znacznie młodszy.

Jednak na ostatnim miejscu z list KE startuje bardzo aktywny Krzysztof Brejza. - Tak, jest bardzo widoczny od długiego czasu - przyznaje dr Sadowski. - Jedna i druga komisja sejmowa, angażuje się w bieżące walki polityczne. Bardzo często jest twarzą PO jako harcownik antypisowski. Czy ma szanse? Trudno powiedzieć, choć to trzecia osoba z KE, która prowadzi bardzo aktywną kampanię wyborczą. Kogo więcej na billboardch ten ma większe szanse.