Przypomnijmy, że stary dworzec, zbudowany jeszcze przed wojną, został ponad dwa lata temu zwrócony poprzednim właścicielom. Ci, przy biernej postawie poprzednich władz miasta, które nie zrobiły nic by zapewnić schronienie pasażerom, sprzedali go jednemu z zachodnich koncernów paliwowych. Wkrótce powstanie tam stacja benzynowa.
Miasto zrobiło co mogło
Z szumnych planów budowy nowego dworca PKS nic nie wyszło. Tymczasem dziennie autobusami dojeżdża do Torunia i wraca do domu prawie 20 tys. osób. Przede wszystkim uczniowie średnich szkół. Wczoraj mimo prawie dziesięciostopniowego mrozu musieli czekać na odjazd autokaru na ulicy. Poczekalnię i kasy biletowe udaje bowiem metalowy kontener.
- Z niepokojem śledzę wciąż odwlekaną budowę nowego dworca. Zrobiliśmy wszystko, by pomóc państwowemu PKS-owi w realizacji tej inwestycji - przekazaliśmy niezbędne działki, zgodziliśmy się uczestniczyć finansowo w przebudowie ulicy Dąbrowskiego, a Miejska Pracownia Urbanistyczna, za darmo, wykonała plan zagospodarowania terenu ze wstępnym projektem dworca - _martwi się prezydent Michał Zaleski.
W lutym decyzja?
Toruński PKS jest w trakcie prywatyzacji. Władze miasta niepokoją się jednak, że wojewoda sprzeda przedsiębiorstwo, a sprawa dworca zostanie nierozwiązana.
- To niemożliwe - zapewnia Grzegorz Gaca, dyrektor wydziału skarbu państwa i przekształceń własnościowych Urzędu Wojewódzkiego. - Dworzec jest w pakiecie inwestycyjnym, który musi zaakceptować inwestor.
- _Prezydent rozmawiał ostatnio kilka razy z wojewodą na temat PKS-u, ale żadnych konkretnych informacji na temat prywatyzacji nie otrzymał - _dodaje Marcin Czyżniewski, rzecznik prasowy Zaleskiego.
Gaca wyjaśnia, że trwają rozmowy z firmą zainteresowaną kupnem toruńskiego PKS-u. - To poważny oferent. Jesteśmy po dwóch, trudnych, turach rozmów. Kolejna za dwa tygodnie. Klimat jest jednak dobry i sądzę, że do końca lutego negocjacje zakończymy - twierdzi dyrektor, który zasłaniając się tajemnicą handlową nie chciał ujawnić kto jest potencjalnym nabywcą.
__Sami nie zbudują
- To naprawdę powinna już być ostatnia zima bez dworca autobusowego w Toruniu - przekonuje także Irena Smoczyńska, zarządca komisaryczny PKS-u. - Jeżeli oczywiście prywatyzacja zakończy się w pierwszym półroczu.
- Nawet gdyby nasze negocjacje zakończyły się fiaskiem, w co jednak nie wierzę, państwowy PKS rozpocznie w tym roku budowę dworca - _zapewnia Gaca.
Tyle, że trudno wtedy liczyć na szybkie zakończenie inwestycji. Wprawdzie toruński przewoźnik, jako jeden z nielicznych w kraju, ma dodatnie saldo finansowe. Nie ma jednak 7-8 mln zł, a na tyle szacowany jest koszt nowego dworca.
