Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasterki od pomocy

Roman Laudański [email protected]
Siostra Gaudiosa Dobrska w sali pamięci błogosławionej Marii Karłowskiej w jabłonowskim seminarium
Siostra Gaudiosa Dobrska w sali pamięci błogosławionej Marii Karłowskiej w jabłonowskim seminarium Fot. Autor
Wśród wielu gości zapowiedzianych na Ogólnopolski Festyn Rodzinny "Bądźmy razem" w Toruniu, pojawią się siostry pasterki.

Będzie można je zapytać o błogosławioną Marię Karłowską, założycielkę zgromadzenia.

To była niezwykła kobieta łącząca surową cnotę z pogodą ducha i ciepłem. W sali pamięci błogosławionej w domu sióstr pasterek w Jabłonowie Pomorskim, wśród osobistych pamiątek, stoi jej laska. Gdy siostry kupiły jabłonowski pałac, Maria Karłowska, założycielka Zgromadzenia Sióstr Pasterek od Opatrzności Bożej szła przez pergolę i wskazała: "tu będzie kaplica, tu prezbiterium, a tu złożę moje kości".

Stało się tak, jak mówiła. Po ogłoszeniu matki Karłowskiej błogosławioną jej doczesne szczątki przeniesione zostały do kaplicy. A jedna z kości, oprawiona w relikwiarz, wystawiona jest na widok publiczny. Ludzie, tak tęskniący w dzisiejszych czasach za świętością, przyjeżdżają tłumnie do jabłonowskiego sanktuarium. Modlą się w najróżniejszych intencjach. Inni, którzy przyjechać nie mogą - wysyłają swoje prośby e-mailem, by w gorącej modlitwie do błogosławionej siostry wymodliły im to, o co proszą.

Matka Maria Karłowska została wyniesiona do godności błogosławionej podczas mszy świętej odprawionej 6 czerwca 1997 roku przez Jana Pawła II w Zakopanem. Papież mówił wtedy m.in. o "geniuszu kobiety" i przywracaniu szacunku dla ludzkiej godności. Już w dniu 15 czerwca ksiądz biskup Andrzej Suski ustanowił w Jabłonowie Pomorskim sanktuarium, a wzgórze, na którym stoi pałac, zostało nazwane jej imieniem.

Pomagała prostytutkom
Po latach założycielka pasterek żartobliwie wyznała jednemu z księży, iż zaczynając pracę z prostytutkami - wierzyła w bociany. A zaczęło się od pomocy rodzinom z marginesu. Wspomagając najuboższych - zetknęła się z prostytucją, co było dla niej szokiem. Poznając dziewczyny z marginesu, przekonała się, iż będzie im pomagać. Założyła w sumie dziewięć domów, w tym dwa szpitale dla kobiet z chorobami wenerycznymi. W sposób szczególny pasterki związały się z Pomorzem. W 1920 siostry pracowały w Szpitalu Miejskim w Toruniu, późniejszej Wojewódzkiej Lecznicy Dobrego Pasterza. Nie tylko zajmowały się leczeniem chorych kobiet, ale także ich duszą. Z powodzeniem, ponieważ już w początkach pracy osiem wyleczonych prostytutek nie chciało wracać na ulicę, dlatego przeniosły się do domu wychowawczego w podpoznańskich Winiarach. Ciekawa była też historia powstania tego domu. Ufundowała go, znana z dobroczynności, hrabianka Potulicka. Zaintrygowała ją modląca się w kościele Maria Karłowska. Zapytała, jak może pomóc? I pomogła.

- Zakonnice, tak dalekie od moralnego brudu, podejmowały się opieki nad wenerycznie chorymi dziewczętami, żeby przybliżyć je do Boga - napisał jeden z dzienników po śmierci matki Karłowskiej. W 1927 roku pasterki rozpoczęły pracę w kolejnym szpitalu, w Łodzi.

Praca i modlitwa
W Wiktorynie pod Lublinem siostry zajmowały się dziewczętami uwikłanymi w błędy mariawickie.
Matka Karłowska otworzyła też domy w Topolnie, Pniewitem, Dębowej Łące i Jabłonowie Pomorskim. Przy każdym domu powstawały gospodarstwa rolne i warsztaty.

Dziś w Żołędowie koło Bydgoszczy siostry prowadzą dom samotnej matki i przedszkole. Kilka sióstr pracuje w toruńskim "Caritas" oraz w Wyższym Seminarium Duchownym w Toruniu. Starszymi i nieuleczalnie chorymi kobietami pasterki zajmują się w domu opiekuńczo-wychowawczym pod Wrocławiem. Dwie siostry pasterki-pielęgniarki pracują w szpitalach. Działają też pozostałe domy.
- Matka założycielka nigdy nie zawahała się, gdy trzeba było nieść ludziom pomoc - dodaje siostra Gaudiosa Dobrska z Jabłonowa Pomorskiego. - Gdy widziała sens pracy, to nie patrzyła na trud. Wyznawała zasadę, że dziewczęta najpierw trzeba nauczyć pracy; gdy będą pracować, to zaczną się modlić, a gdy będą się modlić, to się nawrócą.

W myśl swego hasła: "Szukać i zbawiać to, co zginęło" - pasterki robią to samo. Nadal istnieje zakład w Poznaniu dla dziewcząt. Od 2000 roku istnieje tam gimnazjum z różnymi kołami zainteresowań, m.in. teatralnym, plastycznym itp.
W jabłonowskim pałacu miała powstać szkoła gospodarcza dla dziewcząt. Problemem był zakup nieruchomości, ponieważ Bank Rolny żądał zbyt dużo. Wtedy matka Karłowska zarządziła nowennę (modlitwę) do królowej Jadwigi Wawelskiej, po której bank obniżył cenę! Matka wysłała na Wawel podziękowanie za wstawiennictwo królowej Jadwigi.

Szkoła w Jabłonowie nie powstała, ponieważ w 1935 roku zmarła Maria Karłowska. Siostry prowadzą tu dziś świetlicę środowiskową dla dzieci.
Kurier Warszawski napisał o matce Karłowskiej, że była "gwiazdą na horyzoncie polskiego miłosierdzia".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska