Sprawa pobicia dwulatka, która swój początek miała w lutym bieżącego roku, się nieco skomplikowała. Wszystko dlatego, że główny podejrzany - Patryk K. ma kłopoty ze zdrowiem. 19-latek od lutego decyzją sądu przebywał w areszcie. Ostatnio jego stan zdrowia się pogorszył i podjęto decyzję o przewiezieniu go do szpitala w areszcie śledczym w Bydgoszczy.
- Leczenie potrwa 6-7 tygodni - powiedział nam prokurator Piotr Stawicki. - Dalsze czynności będą wykonywane w areszcie śledczym w Bydgoszczy.
Czytaj: Śmierć 2-letniego Marcelka z Włocławka. Patryk K. zmienia zeznania?
Prokuratorzy z Włocławka mają już opinię biegłych. Na razie jednak nie chcą jej ujawniać dla dobra prowadzonego przez nich postępowania.
Marcelek trafił do włocławskiego szpitala w lutym z obrażeniami świadczącymi o pobiciu. Lekarze, którzy przyjęli malucha na oddział od razu poinformowali policję. Zatrzymano 19-letniego Patryka K., który zawiadomił pogotowie. Twierdził wtedy, że chłopczyk spadł z wersalki podczas przebierania. Podczas przesłuchania w prokuraturze mężczyzna przyznał się, że pobił chłopca. Sąd zdecydował o 3-miesięcznym areszcie. Po miesiącu od zdarzenia nie odzyskując przytomności dwulatek zmarł. Prokuratorzy zlecili ekspertyzę biegłym. W czerwcu do włocławskiej prokuratury rejonowej trafiła opinia. Jej wyniki będą ujawnione w późniejszym terminie.
Tymczasowy areszt dla Patryka K. został przedłużony. O tym jakie zarzuty usłyszy podejrzany zdecyduje prokuratura. Coraz głośniej mówi się, że Patryk K. wycofał się z poprzednich zeznań i teraz nie przyznaje się do pobicia dwulatka.
Matka pobitego Marcelka, której feralnego dnia nie było w domu, ma status świadka.
