Dziś tyczkarz CWZS Zawisza Bydgoszcz Paweł Wojciechowski rozpoczyna treningi w Berlinie przed konkursem na mistrzostwach Europy.
W domu w Bydgoszczy zostały i tęsknią za właścicielem czworonogi: piesek Buddy i dwie suczki Mini i Koko.
- Czekają na powrót z medalami – podkreśla Wojciechowski.
Paweł i jego żona Ola mają w domu prawdziwy zwierzyniec. Obok trójki psów jest też kot i rybki.
- Jestem wielkim fanem zwierzaków! Zawsze wiernie mi kibicują - śmieje się Paweł. Wojciechowscy planują też w przyszłości zakup kolejnego psa. Paweł ma bujną wyobraźnię. - Jak postawimy dom, chciałbym mieć kolejnego psa - wilczaka czechosłowackiego i... sokoła wędrownego.
- Ale to drugie pewnie zostanie w sferze marzeń, bo ten sokół polowałby na nasze psy – uśmiecha się małżonka lekkoatlety.
Mistrz świata z Daegu z 2011 roku przyznaje również, że jest gadżeciarzem. Uwielbia elektroniczne zabawki, ale nie zapomina o szaradach i krzyżówkach.
- Bo na nudę najlepsze są krzyżówki. Wtedy na chwile odrywam się od sportu, ponieważ muszę skupić się na hasłach – tłumaczy tegoroczny mistrz Polski w skoku o tyczce. Wojciechowski, wraz z Piotrem Liskiem i Robertem Soberą, rywalizację w mistrzostwach Europy zaczną w piątek, od kwalifikacji.
Finał w niedzielę. Polacy są ścisłym w gronie faworytów medali.