Od siedmiu lat nie jeździmy pociągiem z Brodnicy do Nowego Miasta Lubawskiego i Iławy. Nie jeździmy do Golubia-Dobrzynia przez Wrocki. Nie pojedziemy do Działdowa. Próba likwidacji tej linii miała miejsce już dwa lata temu. Po kilku tygodniach połączenie z Działdowem przywrócono. Obecnie mamy już decyzje, chyba na zawsze.
Działdowo, po eliminacji Iławy, było miejscem przesiadkowym dla podróżnych udających się do Warszawy lub Trójmiasta.
Do Brodnicy z Działdowa i w drugą stronę jeździli uczniowie różnych szkół ponadgimnazjalnych. Bliżej lub dalej - z Gutowa, Radoszk, ale i Lidzbarka Welskiego. Oni to, wracając z ferii, muszą się liczyć z kłopotami.
Jak pokazuje niedługa historia, zapowiedzi przywrócenia kursów - jak na trasie Iława - Brodnica - to tylko obietnice bez pokrycia. Nikt już ich poważnie nie bierze pod uwagę, ewentualne protesty wkrótce ucichną. Nastanie czas dla złodziei, którzy już sobie "radzą" na innych, zamkniętych trasach (ostatnio, co pokazaliśmy, między Kaługą a Szramowem).