Lipnowskie Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych odbiera nieczystości z dziesięciu gmin. Z większości z naszego powiatu (z wyjątkiem Dobrzynia, Chrostkowa i Tłuchowa) i jak powtarza prezes Marcin Kawczyński, nadal nie segregujemy poprawnie odpadów. Od lipca wchodzi zmiana, dojdą kolejne worki, tym razem na segregację papieru.
- Ustawodawca zapowiedział, że zmiany dotyczyć będą te gminy, które w tym roku zawarły nowe umowy z firmami. W naszym powiecie, jako pierwsze zmiany wprowadzi gmina Wielgie - powiedział Marcin Kawczyński, prezes PUK.
W Lipnie mieszkańcy segregować dodatkowo papier będą od 2018 roku. - U nas w powiecie nie będzie wielkich zmian. Bo już kilka lat wcześniej wprowadziliśmy segregację odpadów. Teraz dołożymy jedynie worek koloru niebieskiego lub pojemnik na papier - mówi Marcin Kawczyński. - Problem będą miały gminy, gdzie była segregacja na suche i mokre.
Nowa ustawa ma sprawić, że firmy będą oddawać więcej odpadów do recyklingu. Lipnowskie PUK radzi sobie dobrze, ale odpady, chociaż segregowane, nadal są zabrudzone i nie nadają się do ponownej obróbki.
- Najgorzej jest w budynkach wielorodzinnych. Śmieci, choć zgodnie z umowami, mają być segregowane, wrzucane są byle jak. Mieszkańcy nie tylko z Lipna nie segregują odpowiednio odpadów biodegradowalnych - mówi prezes Kawczyński. PUK zastanawia się nad wprowadzeniem „ekologicznych patroli”. Pracownicy PUK mieliby sprawdzać, w których nieruchomościach śmieci nie są segregowane zgodnie z umową.
Rewolucja PiS pożera sondażowe poparcie [sondaż]
- Gmina ma prawo nałożyć na takie gospodarstwa karę - dodaje prezes PUK. - W większych miastach są takie patrole. To poprawiłoby segregację. Niestety w wielorodzinnych nieruchomościach konsekwencje ponosiliby wszyscy mieszkańcy.
PUK jest w stanie wysegregować aż 50 proc. surowców z odpadów ze zbiórki selektywnej do recyklingu, a tylko 5 proc. z odpadów zmieszanych. Do 2020 r. wskaźniki mają się podwoić.