Przypomnijmy, MPK Kraków poskarżyło się, że w wyznaczonym terminie (do 10 listopada), przedstawiciele Pesy nie stawili się na podpisanie umowy ramowej na dostawę 50 tramwajów oraz nie przedłużyli wadium. „Fakt niewniesienia wymaganej przez MPK gwarancji finansowej w wysokości 29,9 mln zł jest zaskoczeniem, ponieważ Pesa potwierdziła pisemnie, że zawarła umowę kredytową i może wykorzystać przyznane środki w wysokości do 100 mln zł na realizację tego zamówienia” - oświadczyło MPK.
W efekcie zdecydowało o wyborze oferty Stadlera i Solarisa. Kontrakt jest wart 430 mln zł.
To Solaris i Stadler, a nie Pesa, wyprodukują tramwaje dla Krakowa [stanowisko Pesy]
Teraz Pesa zaskarżyła tę decyzję do KIO. - Od momentu rozstrzygnięcia postępowania niezmiennie deklarowaliśmy gotowość zawarcia umowy zgodnie z wcześniejszymi ustalaniami. Nadal podtrzymujemy wolę realizacji kontraktu - informuje Maciej Grześkowiak, szef promocji w Pesie.
Pesa ma szansę stanąć na nogi. Dostanie 200 mln zł pożyczki. Umowa podpisana
Według argumentacji Pesy MPK Kraków wielokrotnie i bezzasadnie próbowało wykluczyć ją z tego przetargu i wykorzystał kolejny pretekst, by uniemożliwić jej podpisanie umowy. - Jesteśmy rozczarowani decyzją MPK, ponieważ w sposób otwarty informowaliśmy zarząd przewoźnika o naszej sytuacji. W ostatnim czasie przedstawiliśmy dokument z banku potwierdzający przyznanie pieniędzy umożliwiających realizację produkcji oraz poinformowaliśmy, że trwa procedura pozyskania gwarancji zabezpieczających, a podpisanie umowy będzie możliwe po 20 grudnia. Niezmiennie podtrzymywaliśmy wolę realizacji kontraktu. Decyzja ta jest dla nas zaskakująca także dlatego, że w poprzednim przetargu to MPK Kraków nie miało potwierdzenia finansowania zakupu taboru z pieniędzy UE, a Pesa jako jedyna firma cierpliwie czekała aż będzie gotowe do podpisania umowy - dodaje Grześkowiak.
