Bez dobrego juniora trudno myśleć o play off, a co dopiero o mistrzostwie czy medalach. Atutem Get Well w ostatnich sezonach był Paweł Przedpełski, ale za rok będzie już seniorem. Zostaje Igor Kopeć-Sobczyński i Norbert Krakowiak. Ten drugi z dużym znakiem zapytania, bo z powodu licznych upadków długo nie trenował, myślał o zakończeniu kariery i praktycznie stracił ostatni sezon.
Ten sam dylemat mają w Grudziądzu. Seniorem będzie najskuteczniejszy w ostatnim sezonie młodzieżowiec Marcin Nowak, zostaje jeszcze 21-letni Mike Trzensiok, który jakoś nie może rozwinąć skrzydeł oraz wychowanek i największa nadzieja kibiców - Mateusz Rujner.
Wiele klubów myśli o wzmocnieniach, ale nie ma specjalnie z kim rozmawiać. Na giełdzie transferowej wymienia się w kontekście Get Well Toruń nazwisko Damiana Stalkowskiego i Oskara Bobera. Pierwszy ma 18 lat, za sobą 17 wyścigów w barwach Polonii Bydgoszcz (śr. 0,71), po których rozstał się z klubem w ostrym konflikcie. Bober w barwach Orła Łódź zakończył sezon w Nice Polskiej Ligi Żużlowej ze średnią 1,61. Trudno się spodziewać, aby któryś z nich miał znaczący wpływ na wyniki drużyny w przyszłym sezonie.
I tak jednak wychowanek lubelskiego klubu jest zasypywany ofertami, a to najlepiej świadczy o marnej podaży w tej dziedzinie. Najciekawszą opcją jest Daniel Kaczmarek z Unii Leszno. 19-letni niespodziewany mistrz Polski z tego sezonu ma niewielkie doświadczenie ekstraligowe, ale niezłe perspektywy. Kończy mu się kontrakt w Lesznie i już ustawiła się kolejka chętnych. Wśród nich także Get Well.
Plusem opcji Bobera jest brak ekwiwalentu finansowego dla macierzystego klubu, bo 19-latek już dwukrotnie zmieniał kluby, przed łódzkim epizodem był jeszcze w Grudziądzu. Minusem wysokie oczekiwania finansowe, na razie nie do przyjęcia dla Get Well.
Natomiast za Stalkowskiego trzeba będzie zapłacić Polonii - w przypadku transferu juniora koszty określa regulamin - 120 tys. zł za każdy sezon spędzony w macierzystym klubie. To samo dotyczy Kaczmarka, w tym wypadku brak kontraktu nie ma znaczenia.
Przyszłoroczna ekstraliga będzie najsłabszą od lat jeśli chodzi o punkty młodzieżowców. Spokojnie śpi Unia Leszno (Kaczmarek, a także Bartosz Smektała i Dominik Kubera), mocno zyska Betard Wrocław z Maksymem Drabikiem, nieźli juniorzy są w Rybniku.
W pozostałych klubach kryzys. Toruń, Grudziądz, Gorzów na razie nie mają się czym pochwalić na pozycjach 6 i 7. W Częstochowie młodzież objeździła się w minionym sezonie w Nice PLŻ, ale czy to wystarczy na ekstraligę?
Sprawdziliśmy, jaki wpływ na wynik drużyny mają skuteczni młodzieżowcy. Nie ma żadnych wątpliwości: bez dobrego juniora nie sposób zdobyć mistrzostwa. Najsłabszym w ostatniej dekadzie był Jurica Pavlić w 2007 roku. To był jeden z niewielu przypadków, że drużyna ze słabszym juniorem pokonała tą z lepszym (wtedy Unibax z mistrzem świata do lat 21 Karolem Ząbikiem).
W kolejnych dziewięciu latach aż sześć razy junior mistrza Polski osiągał średnią powyżej 2 punktów na wyścig. Nigdy nie zdobyła mistrzostwa drużyna, która nie miała młodzieżowca w top 5 tej klasyfikacji w lidze. Tak wygląda ta statystyka w ostatniej dekadzie, kolejno sezon, mistrz Polski i średnia jego najlepszego juniora.
2007 - Unia Leszno - Jurica Pavlić (1,00)
2008 - Unibax Toruń - Chris Holder (2,11)
2009 - Falubaz Zielona Góra - Grzegorz Zengota (1,68)
2010 - Unia Leszno - Jurica Pavlić (1,50)
2011 - Falubaz Zielona Góra - Patryk Dudek (1,44)
2012 - Unia Tarnów - Maciej Janowski (2,04)
2013 - Falubaz Zielona Góra - Patryk Dudek (2,11)
2014 - Stal Gorzów - Bartosz Zmarzlik (2,05)
2015 - Unia Leszno - Piotr Pawlicki (2,19)
2016 - Stal Gorzów - Bartosz Zmarzlik (2,47)