- Dlaczego aż tyle (ostatnie dane to 256) pielęgniarek naszego szpitala szuka pomocy prawnika przed podpisaniem kontraktu o pracę?
- W moim - podkreślam - wyłącznie moim odczuciu, zostały przez kogoś zmanipulowane. Nie wiem, przez kogo. Pewnie przez kogoś sfrustrowanego, co sam nie umie stanąć i powiedzieć, czego oczekuje. Przecież dyrektor szpitala zapewnił, że niższych stawek na pewno nie będzie. Wysokość stawek za godzinę nie jest jawna, ale skoro pielęgniarki same głośno o nich mówią, wobec tego oświadczę, że wcale nie są niższe, niż stawki dla lekarzy. Gdyby przez dotychczasowe 10 lat obowiązywania umów kontraktowych stało się coś złego, nie wypłacono jakichś pieniędzy, opór przed nowymi kontraktami byłby może zrozumiały.
- Jakie niepokoje wyrażały pielęgniarki podczas spotkań z wicedyrektorem ds. pielęgniarstwa?
- Ciekawe, że te spotkania przebiegły spokojnie. Rozmowy były rzeczowe, padały pytania, m.in. o wyrównywanie wzrostu inflacji. Wyjaśniałam wszystko jak mogłam najlepiej. W ogóle nie widziałam pola zapalnego. Ponadto dyrektor szpitala Marek Nowak odpowiedział na wszystkie pytania pielęgniarek, zebrane podczas konsultacji na oddziałach.
- Prawnik z pełnomocnictwem od pielęgniarek spróbuje wynegocjować lepsze warunki kontraktów.
- Kontraktów nie podpiszę ja, tylko dyrektor szpitala bezpośrednio z pielęgniarkami. Ogłoszenie o przetargu na kontrakty już się ukazało i zgłaszają się także pielęgniarki spoza Grudziądza. Już wiadomo, że w ciągu roku dyrektor przewiduje dla pielęgniarek m.in. pięć dni płatnego urlopu. Wiem, jak ciężką mają pracę. Sama zaczynałam od szeregowej pielęgniarki, wykonującej wszystko przy pacjencie.