ASTORIA BYDGOSZCZ - KOTWICA KOŁOBRZEG 84:79 (25:22, 24:10, 15:28, 20:19)
ASTORIA: Gospodarek 19 (3), 5 as., Bierwagen 12 (1), 5 zb., Barszczyk 8 (2), Laydych 4, 7 zb., Szyttenholm 4 oraz Czyżnielewski 11, 11 zb., Motel 10 (3), Fatz 8, 6 zb., Kreft 6 (1), 4 as., Dąbek 2, 4 as.
KOTWICA: Pawłowski 23 (3), 7 zb., Przyborowski 13 (1), Włodarczyk 9 (3), 6 zb., 6 as., Bodych 9, 7 zb., Suliński 9 (1), 5 as. oraz Hanke 9 (2), Mieczkowski 5 (1), 4 as., Neumann 2, 3 as., Dobriański 0, Rduch 0.
Bydgoszczanie wytrzymali do końca presję, co nie udawało się im w poprzednich, całkiem niezłych, ale przegrywanych w końcówkach, spotkaniach.
Zaczął fantastycznie Gospodarek (w sumie 4/5 za 1, 6/12 z gry), który w 1. kwarcie zdobył aż 14 pkt. Później wspierali go Bierwagen (5/12 z gry), Fatz (4/5 za 2) i Barszczyk (dwie "3" w 2. kwarcie) i gospodarze osiągnęli najwyższą przewagę - 49:32. Co prawda rywale zdobywali więcej punktów z szybkiego ataku (1-20), ale Astoria dominowała pod koszem (38-24) i była o wiele skuteczniejsza (53-38 procent w 1. połowie).
Niestety, w 3. odsłonie Kotwica uruchomiła groźną broń - rzuty za 3 punkty (42%). Włodarczyk, Pawłowski i Hanke trafiali, zmniejszając straty nawet do 57:56. W 4. kwarcie włączyli się jednak rezerwowi Astorii. Pod koszami świetnie walczył Czyżnielewski (3/6 za 2, 5/6 za 1, 11 zb.), z dystansu trafiał Motel (3/6), trafił też za 3 na 77:73 Gospodarek.
Rywale jednak nie odpuszczali. Był nawet remis 79:79, ale końcówka to popis Kreffta. Gdy Czyżnielewski spudłował drugi wolny przy 81:79, zebrał piłkę w ataku, a sfaulowany trafił oba wolne. Potem znów zebrał piłkę w obronie po niecelnym rzucie Pawłowskiego (8/11 za1, 5/12 z gry) i przypieczętował wygraną.
Aż 45 procent z gry i dominacja na deskach (46-32) oraz determinacja całej drużyny okazały się kluczem do zwycięstwa. Miejmy nadzieję, że tym meczem zespół wreszcie odbije się od dna ligowej tabeli.