Od razu w miejsce zdarzenia skierowano policjanta z pobliskiego komisariatu. Nim dotarł we wskazane miejsce, zapewne inna osoba, która również widziała tę sytuację, znając personalia "opiekuna" poinformowała ojca niespełna 4-letniej dziewczynki o niestosowanym zachowaniu dziadka, a tym samym niepotrzebnym narażaniu jej. 28 letni ojciec dziewczynki zabrał dziecko z drogi do domu.
Policjant zastał na drodze już tylko 54-latka, jak się okazało, dziadka. Z jego wypowiedzi wynikało, że syn umożliwił mu spacer z wnuczką, a ten jak się okazało, zamiast zajmować się i opiekować dzieckiem, spożywał alkohol, by po tym próbować wrócić do domu.
Mundurowy dotarł również do domu rodzinnego 4-latki. Zdenerwowani tą sytuacją rodzice relacjonowali, że dziadek godzinę wcześniej prosił o możliwość wzięcia wnuczki na spacer, nie przewidzieli jednak, że tak się to zakończy. Od razu zastrzegają, że dziecko już nie zostanie mu powierzone, bowiem okazał się nieodpowiedzialny i mogło to się zakończyć tragedią.
Społeczeństwu przestaje być obojętny widok pijanych opiekunów dzieci. Przypadkowi świadkowie coraz częściej reagują informując o takich zdarzeniach odpowiednie służby. Tym razem wszystko zakończyło się szybko i szczęśliwie.